Życiowe wpadki.

Dzień z życia wyjęty: Wstaję rano, biegiem na egzamin, bus nie przyjeżdża, w końcu wsiadam, wylatuję w ostatniej chwili, wsiadam do tramwaju, nie mam drobnych do automatu, wysiadam z tramwaju, lecę do automatu mpk na przystanku, nie chce mi przyjąć 20 zł, do egzaminu siedem minut, wlatuję do tramwaju, namierzam miło wyglądającą osobę, podbijam, rozmieniam, kupuję bilet, siadam na miejscu, patrzę, a moja bluzka ma malowniczo rozpięte dwa "strategiczne" guziki. A ja myślałam, że ludzie się dziwnie patrzą, bo biegam jak popierdolona >.<

Post został pochwalony 0 razy

Idziemy z kumpelą z egzaminu, na chodniku szklanka jak świeżo polerowana. Nagle przed nami wywraca się jakiś starszy pan. Podbiegamy do niego, w tym momencie Karola FAJT i leży dokładnie równolegle do niego xD zarówno ona, pan, jak i wszyscy okoliczni przechodnie nie mogli się ruszyć ze śmiechu, wyglądało to epicko Grin

skończyło się na tym, że ten pan podnosił ją xD w wypadku nie ucierpieli żadni ludzie, zwierzęta ani Villemo.

Post został pochwalony 0 razy

Hahahahha boże, kocham takie wpadki!

Post został pochwalony 0 razy

Dobre! xD
Z moich najlepszych- parę tygodni temu gościliśmy w domu dominikanina (po krótce: jest dalekim kuzynem mojego ojca, wykształconym i porządnym facetem, nikt z nas nie zgodził się na inne obcowanie z wiarą, którego pragnęła moja matka). Najpierw poszedł na dół rozmawiać z moim bratem. No i chwilę po jedenastej rano zostałam brutalnie wyrwana ze snu przez ojca- kazał mi się pędem ubierać, bo "zaraz będzie tu ksiądz". Poleciałam do łazienki się trochę ogarnąć i akurat w momencie, w którym chlapałam się wodą, ksiądz wszedł na górę i rodzice zaprowadzili go do salonu. Żebym dostała się do swojego pokoju, muszę przejść przez ów salon. No więc chcąc nie chcąc wylazłam do zakonnika w przezroczysto-satynowej piżamie składającej się z majtek i koszulki z ogromnym dekoltem xD. Było mi tak GŁUPIO -nie jest to strój, który chciałabym pokazywać obcym ludziom, a na pewno nie duchownym.

Post został pochwalony 0 razy

Gin, jesteś moim mistrzem! Grin

Post został pochwalony 0 razy

Jestem dziś na poczcie, wysyłam paczkę do domu rodzinnego mego lubego i jak zawsze adresuje śmiesznie. Mówię, że chcę wysłać priorytetem ale takim najbardziej bezpiecznym więc ona poleca mi ten polecony. Więc wypisuje sobie ładnie dane na karteczce... aż tu nagle babka z okienka krzyczy "czy ja dobrze czytam, że nadawcą jest 'twoja zła kobieta' a odbiorcą 'kondżon' ?"
Kolejka na poczcie jak zawsze - zajebiście duża Happy

Post został pochwalony 0 razy

Ach, przypomniałaś mi jak miałam problemy z bankiem i przyjaciel robił dla mnie przelewy. Ile razy dostawałam pieniądze "za martwe płody" lub "na aborcję". Wink

Post został pochwalony 0 razy

Genialny Vilk w akcji... pracuję od połowy wakacji w KFC, po pierdylionie CV w końcu udało mi się zahaczyć gdzieś na dłużej. No i uczę się kasjerowania tamże - z oporami, bo to proponowanie bla bla bla mnie absolutnie nie przekonuje. Instruktorka napisała mi więc karteczkę, cobym pamiętała, żeby proponować. Na jej nieszczęście hapsnęła się o jedną literkę. No i obsługuję srogiego klienta, mars na jego twarzy, mars na mojej twarzy...i zapomniałam o powiększaniu. Instruktorka załadowała mi łokieć w żebro i wskazuje na karteczkę. Reagując z opóźnieniem, przeczytałam automatycznie to, co widniało na karteczce... czyli PROPONUJĘ POWIESZENIE. Po czym dostałam ataku śmiechu - do łez, aż musiałam zejść z kasy i zebrać upomnienie od instruktorki >.< a koleś popatrzył na mnie, jakbym uciekła z wariatkowa. Do dziś od czasu do czasu mi to wypominają.

Post został pochwalony 0 razy

Hahahaha, Vill, JEBŁAM!

U mnie standardowo sporo śmiesznych sytuacji, muszę wrócić do zapisywania ich. Jedna z nich: w sumie mała to wpadka, ale tak mnie rozśmieszyła, że muszę się nią ze wszystkimi dzielić. Chodziłam na jakieś bzdurne zajęcia z twórczego pisania (przygotowanie do olimpiady polonistycznej) i prowadzący dyktowali mnóstwo oczywistych zasad typu "nie używaj słów, których nie znasz!". Troszkę się wyłączyłam i zaczęłam notować machinalnie, myśląc o czymś zupełnie innym. W pewnym momencie ocknęłam się i zerknęłam w kartkę: zamiast "unikać niezamierzonego komizmu" napisałam "unikać niezamierzonego komunizmu".

Post został pochwalony 0 razy

Gin zazdroszczę, że ktoś się u Ciebie przejmuje olimpiadami Tongue

acz unikanie komunizmu to też dobra droga Grin

Post został pochwalony 0 razy

Ahahah kocham Was. <3 Do świętej trójcy wpadek brakuje jeszcze jakiejś historii od Sab.

Post został pochwalony 0 razy

Vill akcja z powieszeniem pierwsza klasa:D (ps. pracując swojego czasu w PizzaHut pozdrawiam AmRestowską siostrę Wink

Przez ten czas jak mnie nie było tyle miałam krzywych akcji, że głowa mała ale z takich najświeższych to ostatnia:
U mnie na osiedlu buduje się mnóstwo domków jednorodzinnych i zawsze jak cisnę z buta na miasto to mijam wielu budowlańców, którzy jakby mogli to wyrwaliby wąsatą babę z garbem.
Idę pewnego dnia i słyszę standardową zaczepkę *słodki głosik* "dzieeeen dobry panienko!" Nie reaguje i idę dalej, po czym znów "dzieeeeń dobry!" i znów... Normalnie olewam zaczepki sikiem prostym ale wtedy coś mnie wkurzyło, odwracam się (wzrok typu "już jesteś martwy") i mówię lodowatym tonem "znamy się?! nie..? no własnie!!!"

Po czym spotykam moją siostrę na mieście, mimo chodem jej o tym wspominam a on się mnie pyta czy to jest ten dom na naszej ulicy, mówię, że owszem... i dowiaduję się, że to nie do końca nachalni budowlańcy tylko ojciec z synem, którzy sami budują dom i pozdrawiają wszystkich nowych sąsiadów by móc się poznać...
Spoko!
Dobrze, że jestem spakowana i za tydzień się wyprowadzam Grin

Post został pochwalony 0 razy

	Vinga Tark napisał:
	Ahahah kocham Was. <3 Do świętej trójcy wpadek brakuje jeszcze jakiejś historii od Sab.

No to mamy świętą trójcę Grin

Sab, siostro w Sabacie i AmReście Grin

tak bardzo zła kobieta z Ciebie xD

Post został pochwalony 0 razy