Autor |
Wiadomość |
Sabriel
Topielica
Dołączył: 28 Gru 2007
Posty: 5834
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: mętna woda
|
|
|
|
Chyba, że tak. Wychodzi na to, że jestem bardziej przyziemna;)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Pią 17:14, 24 Maj 2013 |
|
|
|
|
Silencia
Aurora borealis
Dołączył: 22 Wrz 2011
Posty: 503
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: True North
|
|
|
|
Po prostu dla mnie rodzaj wykonywanego zajęcia nie może być rozpatrywany bez innych czynników, między innymi sposobu wykonywania i częstotliwości. Na przykład: bardzo lubię malować czy uprawiać seks, ale też na moich warunkach, jeżeli chodzi o częstość i tym podobne. Nie ma dla mnie czegoś takiego jak wymarzona praca sama w sobie, bo w jej skład będą też wchodziły warunki zatrudnienia.
Ale jeżeli już teoretyzujemy... Powiedzmy, że marzę o podróżach i ktoś proponuje mi związaną z tym pracę. W tym przypadku to, co w sobie wykształciłam dzięki pracowaniu w sposób, który lubię, będzie atutem. Mam na myśli elastyczność, łatwość dostosowania się do nowych warunków itd. Innymi słowy, "wymarzona praca" byłaby zgodna z moją osobowością, a na moją osobowość składa się między innymi to, co wyrobiłam (i wyrabiam) w sobie pracując na własnych zasadach .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Pią 17:40, 24 Maj 2013 |
|
|
Mamba
Gadzina
Dołączył: 05 Sty 2012
Posty: 296
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/4
|
|
|
|
Wczoraj z Ginewrą delikatnie zahaczyłyśmy o temat rzeczywistości i szeroko pojętej pracy zarobkowej. ;D
We wszystkich filmikach pokroju Zeitgesta zawsze widnieje jasny przekaz. Ludzie nie lubią bydlęcej pracy i chyba wszystko co robimy dlatego, że "musimy", że zapewnia nam byt traci na znaczeniu. Ponoć u nas, Słowian jest to najbardziej widoczne.
Tak naprawdę surowców mogłoby wystarczyć dla wszystkich. Gdyby ludzie byli mądrzy (ha, ha, ha!) moglibyśmy obdzielić się tym bez problemu. I zajmowalibyśmy się tym, czym trzeba. No ale nie twórzmy fantastyki, w zestawieniu z naturą ludzką to przecież niemożliwe. Wiadomo, że każdy zawsze będzie chciał więcej.
Nie wiem jak to wygląda u innych ludzi, ale ja po prostu nie mogę "musieć", bo wtedy obniża się jakość wszystkiego co robię. Nie cierpię spraw bytowych (i wątpię, by była to kwestia wieku, obycia... Może raczej podejścia lub temperamentu, chyba faktycznie szeroko pojęta rzeczywistość to mój dość słaby punkt). Jestem mało przyziemna (może dlatego często życie naprowadza mnie na jednostki, które są doskonale ogarnięte w rzeczywistości, mogę się od nich czegoś nauczyć), w zasadzie tego pierwiastka zawsze brakowało mi najbardziej. Ja muszę tworzyć z potrzeby serca, bo ilekroć myślę o sprawach bytu, jest mi niedobrze.
Ostatnio myślałam sobie o tym, że gdybym była wolna od podobnych trosk i zjawiłby się ktoś, kto zdecydował się zapewnić mi zaplecze finansowe (nie chcę kokosów, wystarczy mi na podróże, jedzenie, miejsce do spania i alkohol), a ja robiłabym to co kocham z potrzeby rozwoju i przekazania części siebie, byłabym zadowolona i mogłabym robić znacznie lepsze rzeczy. Miałabym wszystko gdzieś, miałabym czas, brałabym się za różne dziedziny...
Zresztą ja nigdy nie byłam osobą przedsiębiorczą. Umiem zdobyć uznanie, ale nie umiem zdobywać pieniędzy. Przynajmniej nie za to, co lubię robić. Choć ponoć jakość niektórych moich usług (Kobieta Ślimak może potwierdzić, ha, ha!), które wiążą się z pasją jest bardzo wysoka.
Trochę zazdroszczę Silencii podejścia. Tego, że każda czynność jest dla niej wyzwaniem i przygodą. Może w jakiejś części patrzę podobnie, ale myślenie o tym w kategoriach "muszę to zrobić by mieć co żreć" mnie paraliżuje. I trochę boli mnie to, że w takich prostych czynnościach nie dostrzegam niczego ciekawego. Jak to skwitowała moja dobra znajoma "Mamba, Ty jesteś po prostu skoncentrowanym na abstrakcyjnych ideach typem filozofa, a to rzadko idzie w parze z praktycyzmem."
No niestety.
Chyba jestem typem istoty, która może innych zabawiać i ciągnąć do rozwoju, ale konieczność troski o to co materialne zawsze sprawia, że odczuwam niepokój. No cóż, każdy ma jakieś słabości. Jednym brakuje ambicji czy pasji, innym spostrzegawczości i wrażliwości, jeszcze inni mają pozamykane umysły i są ograniczeni. A ja jestem oderwana od ziemi i strasznie męczą mnie najprostsze czynności.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Pią 20:42, 24 Maj 2013 |
|
|
Silencia
Aurora borealis
Dołączył: 22 Wrz 2011
Posty: 503
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: True North
|
|
|
|
Przyznam, że do pewnego momentu mogłam napisać o sobie bardzo podobnie. Z tym zmęczeniem i tak dalej. Nie wiem, co się stało, chyba chodzi o ogólne poczucie szczęścia. Tak duże, że wszystko sprawia mi przyjemność. Wcześniej byłam raczej mocno zblazowana. Teraz, kiedy doszły nowe rzeczy, a poprzednie wcale nie straciły na znaczeniu, czuję się bardziej kompletna. Oczywiście - nie do końca. Jeszcze.
Co zabawne i dość paradoksalne, wcale nie zmieniło się moje słynne "oderwanie od rzeczywistości". W zasadzie wręcz przeciwnie - dystans, który ono mi daje, bardzo przydaje się w "ogarnianiu" codzienności i sprawia, że nie jest to dla mnie przykre, bo niczym się nie przejmuję. Dzięki temu mogę zobaczyć zupełnie inne aspekty takich działań. Prawdę mówiąc, zupełnie nie rozdzielam już rzeczywistości i tego "ponad". Doskonale lawiruję na wielu płaszczyznach. Mogę być bardzo eteryczna i całkowicie oderwana od ziemi, ale tutaj też sobie radośnie poradzę.
Oczywiście, inną sprawą też jest to, że po prostu muszę być niezależna. Nie cierpię być od kogoś uzależniona, chociażby finansowo.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Pią 21:03, 24 Maj 2013 |
|
|
Mamba
Gadzina
Dołączył: 05 Sty 2012
Posty: 296
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/4
|
|
|
|
Wydaje mi się, że doskonale rozumiem Twoje podejście (wiem o czym mówisz), ale niestety sama jeszcze tego nie potrafię. Choć myślę, że warto do tego dążyć.
Być może poczucie szczęścia faktycznie ma z tym coś wspólnego. U mnie każdy przejaw cierpienia budzi nieprzyjemne napięcie, może stąd moja skłonność do uciekania w proste, hedonistyczne przyjemności.
Zresztą odkąd pamiętam, bałam się prozy życia. Boję się banału.
Jeśli zaś chodzi o zależność... Obawiam się jej w prawie każdym możliwym aspekcie, ale do zarabiania mam inne podejście. To trochę jak z relacją pan - niewolnik. Nie czułabym się zależna od tego, kto zarabiałby na moje utrzymanie pod warunkiem, że ja bym to kontrolowała. Może to śmieszne porównanie, ale kojarzy mi się to z feudalizmem. Pan czerpie zysk z tego, co zarobi jego własność. Wyjątkowo perfidne (i obecnie kojarzy się z "alfonsowaniem"), ale jeśli dłużej się nad tym zastanowić - dość mi bliskie.
Może w dzisiejszych czasach są to nierealne oczekiwania wobec rzeczywistości, ale czego nie może dokonać sprytna jednostka?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Pią 21:19, 24 Maj 2013 |
|
|
Sabriel
Topielica
Dołączył: 28 Gru 2007
Posty: 5834
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: mętna woda
|
|
|
|
[link widoczny dla zalogowanych] niestety, ale tak wygląda moje podejście do pracy. ^_-
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Sob 14:02, 25 Maj 2013 |
|
|
Sol
Drama Queen
Dołączył: 15 Gru 2007
Posty: 1243
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/4
|
|
|
|
Ha, moje chyba też oO do wszystkiego -.-
W sumie nie mam czasu, a troszkę znów go marnuję (ach te solowe paradoksy). Z drugiej strony jestem szczęśliwsza o jeden egzamin - zmienili mi egzaminatorkę na moją metodyczkę ; p świetnie, przynajmniej ją znam i mogę się łudzić, że zdam w pierwszym terminie. Hahahaha, już się nie stresują durną babą z filologii polskiej od Kiniaka ;p (Vill, opowiadałam Ci o dr Ś.).
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Wto 18:23, 04 Cze 2013 |
|
|
Vinga Tark
Rocket Queen
Dołączył: 28 Gru 2007
Posty: 3586
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 1/4 Skąd: Wonderland
|
|
|
|
Ja za to marnuję wolny czas! Przez zmienną pogodę czuję się codziennie wyczerpana fizycznie jak staruszka chociaż nic takiego nie robię. Muszę wziąć się w garść i coś z tym zrobić, bo przepuszczam dni przez palce. Z tego wszystkiego nawet nie mam przyjemności z tak pięknych i ciepłych jak dzisiejszy. Poza tym czas zwalczyć huśtawkę nastrojów!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Nie 14:46, 09 Cze 2013 |
|
|
Ginewra
Moonchild
Dołączył: 06 Sie 2008
Posty: 2581
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Sugar Town
|
|
|
|
Ja ostatnio nie mam czasu, żeby go na cokolwiek marnować! Wręcz przeciwnie, stale mam go za mało. Kilka lat temu potrafiłam nudzić się całymi dniami, a teraz zawsze mam pierdyliard rzeczy do zrobienia.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Nie 18:44, 09 Cze 2013 |
|
|
Sol
Drama Queen
Dołączył: 15 Gru 2007
Posty: 1243
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/4
|
|
|
|
Gin zazdroszczę! Mój "kręciek" jest zdecydowanie za mały, dużo czasu marnuję tak, jak opisała to Vinga (przy okazji, całe moje wakacje pomaturalne tak zmarnowałam <chlip>). Niby jest dobrze, a mogłoby być lepiej, gdybym się zechciała zabrać za siebie i zmobilizowała do większej aktywności, czy to fizycznej, czytelniczej, czy jakiejkolwiek innej - a najlepiej wszystkich na raz. Wiem, że to możliwe, ale brak mi punktu zapalnego
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Nie 12:56, 16 Cze 2013 |
|
|
Silencia
Aurora borealis
Dołączył: 22 Wrz 2011
Posty: 503
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: True North
|
|
|
|
Ja czasu nie marnuję. Jednak nie poszłam pracować do tego tartaku, ale do największego ostrowskiego hotelu - jako kandydatka na recepcjonistkę. Po dwóch tygodniach zostałam menadżerem. Mocna rzecz i ciężka praca!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Wto 20:40, 25 Cze 2013 |
|
|
Sol
Drama Queen
Dołączył: 15 Gru 2007
Posty: 1243
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/4
|
|
|
|
O, Silencio jeszcze lepiej na tym wyszłaś! Piękna sprawa
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Śro 10:13, 26 Cze 2013 |
|
|
Silencia
Aurora borealis
Dołączył: 22 Wrz 2011
Posty: 503
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: True North
|
|
|
|
Moja "kariera zawodowa" chadza dziwnymi ścieżkami. Teraz do moich obowiązków doszła opieka nad powstającym muzeum wojskowości i pisanie listów do ministrów. A po drodze pijam kawę z byłym burmistrzem, gawędzę z miejscowymi dziennikarzami i wymykam się na szluga z kulturalnym starszym panem, który jest miejscowym historykiem.
A dzisiaj idę się zrelaksować, czyli czas na nocne błąkanie po nadbużańskich włościach.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Sob 12:01, 13 Lip 2013 |
|
|
Vinga Tark
Rocket Queen
Dołączył: 28 Gru 2007
Posty: 3586
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 1/4 Skąd: Wonderland
|
|
|
|
To świetnie! Ciągle coś nowego i ciekawego. ^^
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Wto 10:11, 16 Lip 2013 |
|
|
Sol
Drama Queen
Dołączył: 15 Gru 2007
Posty: 1243
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/4
|
|
|
|
O tak, Silencia ciągle w ruchu ;p Gratuluję, troszkę zazdroszczę, ale sama tak nie potrafię, więc bardzo nie żałuję oO
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Wto 22:48, 16 Lip 2013 |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|