Autor |
Wiadomość |
Silencia
Aurora borealis
Dołączył: 22 Wrz 2011
Posty: 503
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: True North
|
|
|
|
Strasznie śmieszy mnie zima. Wokół śnieżyca, sosny się kładą, wielkie gałęzie spadają prosto pod nogi, a dzień zaczyna się przed 5 słowami "trzeba wypchnąć skodę". A skoda pożyczona, na letnich oponach, a na dodatek prawie pół tony cięższa niż Złota Strzała, której wysiadły hamulce. Prąd jest, kiedy chce, a temperatura w domu waha się od 5 do 25 stopni. Za to jak malowniczo!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Wto 7:21, 02 Kwi 2013 |
|
|
|
|
Sol
Drama Queen
Dołączył: 15 Gru 2007
Posty: 1243
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/4
|
|
|
|
Nie mam sił do studiowania i pisania licencjatu. Nie widzę w tym sensu, to taka durna praca ; / banalna, ale jak pomyślę, że mam pisać to mi się odechciewa.
Nauka... śmiechu warte.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Śro 14:16, 03 Kwi 2013 |
|
|
Silencia
Aurora borealis
Dołączył: 22 Wrz 2011
Posty: 503
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: True North
|
|
|
|
Ostatnio (czy na pewno?) zauważyłam, że przez te kilka lat zmieniły się rzeczy, których szukam w ludziach. Albo raczej – trochę się poprzestawiały. Niby nic nadzwyczajnego, tak to jest z dojrzewaniem. Zastanawiam się tylko, czy kiedyś, kiedy mówiłam, że szukam w ludziach przede wszystkim inteligencji, magii czy uduchowienia, wiedziałam, o co mi idzie. Teraz w zasadzie wiem, o co: najmilej jest mi usiąść z kimś i beztrosko, z jakąś specyficzną czułością, subtelnie uśmiać się z rzeczywistości. Zdaje się więc, że w tym momencie preferowaną cechą jest wyborne i absurdalne poczucie humoru oraz wielki dystans, które pozwolą nam (mi oraz tej osobie) kontemplować otaczających nas ludzi czy pozornie nieprzyjemne sytuacje. Wiadomo – nie znaczy to, że szukam wesołych idiotów. Po prostu zakładam, że – skoro nie zadaję się z kretynami, a selekcja jest okrutna – inteligencja i magia są już w pakiecie. A w tym momencie zdecydowanie wolę się śmiać niż oddawać czysto teoretycznym rozważaniom, które zresztą w większości „przerobiłam” już w gimnazjum. Z tego typu konwersacji, które odbywam z ludźmi, zwykle wynika tylko tyle, że prochu nie wymyślimy. A przeważnie po kilku minutach mam straszną chęć powiedzieć „przestań pierdolić”… Najlepsze jest jednak wtedy, kiedy po raz któryś z kolei sprzedają mi swoją "ustawioną" gadkę, którą ładują pewnie komu popadnie, nawet bez związku z tematem. Oczywiście, często rozmawiam z ludźmi o „światopoglądzie” czy tego rodzaju rzeczach i jest to potrzebne do tego, żeby ich poznać (a wtedy spokojnie możemy się wzajemnie i wyrafinowanie bawić), ale wolę wtedy dyskutować o konkretnych przypadkach i sytuacjach. Gdybym chciała wykładu, pewnie w końcu poszłabym do szkoły. Albo odpaliła obrady sejmu, bo z nich wynika dokładnie tyle samo. Ale post. Jaki długi i bez sensu! Pomyślałam o tym kilka dni temu, kiedy obejrzałam zabawny czeski film. He He.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Czw 14:54, 04 Kwi 2013 |
|
|
Ginewra
Moonchild
Dołączył: 06 Sie 2008
Posty: 2581
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Sugar Town
|
|
|
|
Muszę przyznać Ci rację, zważywszy na to, że ostatnio jedna z bliższych mi osób (bardzo porządna) zapytała mnie, dlaczego osoby, do których w ogóle się odzywam, można policzyć na palcach jednej ręki a biernie przebywam w towarzystwie "patologicznej młodzieży". No cóż, odpowiedź jest prosta. Kolokwialnie wkurwiają mnie ludzie, którzy non stop teoretyzują, są piekielnie poważni a do tego nudni, pogrążają się w jakiejś beznadziei świata... Już wolę milczących patologicznych, którzy przynajmniej mnie nie denerwują gadaniem i podejściem do świata, a w swoją patologię mnie nie wciągną. Właściwie trudno mi opisać, co odstręcza mnie od ludzi (bo sporo tego!), za to doskonale wiem, co mnie w nich przyciąga, i doskonale to określiłaś: poczucie humoru, dystans oraz inteligencja i magia w pakiecie. Paradoksalnie z osobami, o których inteligencji mam bardzo wysokie zdanie- moja przyjaciółka chociażby- rozmawiam na tematy nieraz bezbrzeżnie "głupie" i wspinamy się na wyżyny idiotycznego poczucia humoru. Pewnie łączy się to z tym, że większość istotnych rzeczy powiedziałyśmy sobie na początku znajomości i, jak to ujęła 11- prochu nie wymyślimy, czasem tylko poruszamy jakiś temat który się naiwnie. Oczywiście, często jeszcze cierpię z powodu NIEZROZUMIENIA ŚWIATA- ze swoim werterycznym fragmentem duszy nic nie zrobię, ale nauczyłam się podchodzić do siebie z dystansem i po pewnym czasie weltschmerzu pukam się w czoło i wracam do siebie.
Ależ nieskładny post- no nic, tak to jest, jak się myśli o stu pierdołach na raz!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Czw 19:45, 04 Kwi 2013 |
|
|
Silencia
Aurora borealis
Dołączył: 22 Wrz 2011
Posty: 503
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: True North
|
|
|
|
To prawda, zwykle na początku znajomości trzeba "przebrnąć" przez takie gadki. Piszę "przebrnąć", ale to trochę taki żart, bo to przecież zwykle bardzo przyjemny i fascynujący etap. A później... No, to już bywa różnie. Są osoby, które mówią mi w kółko te same rzeczy z początku znajomości, zwykle są to zresztą ludzie bardzo narcystyczni. Po cichu podejrzewam, że po prostu są tak zajęci sobą (i nie mam tu na myśli rozwoju czy prób zrozumienia siebie), że niestety nie mogą powiedzieć mi o świecie niczego ciekawego. A chętnie bym posłuchała. O nich też chętnie bym posłuchała, ale - litości! - nie w kółko o tym samym. Są jednak osoby, które mają tę fantastyczną cechę, że są doskonale świadomi momentów, w których nie mają do powiedzenia niczego mądrego czy ciekawego. Wtedy możemy zająć się doskonałą zabawą. Albo rozumnie pomilczeć.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Czw 20:09, 04 Kwi 2013 |
|
|
Sol
Drama Queen
Dołączył: 15 Gru 2007
Posty: 1243
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/4
|
|
|
|
Jak to ładnie opisałyście ;P Dodałabym do tego, że owszem, o to chodzi, mam tak samo, ale czuję, że bym skłamała. Ilekroć czytam takie wypowiedzi czuję się jak plebs, margines wyprany ze wszystkiego i rzucony właśnie w odmęty patologii, w której czasem egzystuje Gin (trzymając fason). Im więcej w Wam mądrości, dystansu, im częściej szukacie inteligencji, tym częściej i mocniej ja sobie uświadamiam, że coś mi się przepaliło w łepetynie oO Chyba tak mnie zafascynowały czarne dziury, że jedna z nich zasiedliła się w moim (bez)mózgu.
Głupieję coraz bardziej i nie potrafię tego zatrzymać ;p
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Czw 20:46, 04 Kwi 2013 |
|
|
Silencia
Aurora borealis
Dołączył: 22 Wrz 2011
Posty: 503
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: True North
|
|
|
|
Spokojnie, ja ponoć mam martwicę mózgu. Dzisiaj rano R. przyłapał mnie na robieniu sobie masażu głowy i tylko O! OPUKUJESZ MARTWICĘ!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Czw 21:09, 04 Kwi 2013 |
|
|
Mamba
Gadzina
Dołączył: 05 Sty 2012
Posty: 296
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/4
|
|
|
|
To i ja nieśmiało wtrącę swoje zdanie.
Jeśli o ową gadkę chodzi, wydaje mi się, że dla wielu (przyznam, że ja również) robi to nie po to, by do czegoś dojść, a dla rozrywki. Nie wszystko musi mieć cel. Może i tak większość tego typu rozważań sprowadza się do "ja pierdolę, nie wiem.", ale przecież nie o to w tym chodzi.
Różni ludzie lubią różnie spędzać czas, ja lubię słuchać innych i zadawać pytania. Potrafię się dogadać z wieloma osobami. Niektórzy mówią o swojej rzeczywistości, inni o emocjach, jeszcze inni uskuteczniają "akademicką paplaninę", z której nic nie wynika, ale "fajnie tak sobie popieprzyć i wyrazić swoje zdanie". Rzadko widzę różnicę, zmienia się głównie tematyka. Rozmowa o sprawach dnia codziennego bądź uczuciach rzadko wydaje mi się ciekawsza niż "światopoglądowe/polityczne/pseudofilozoficzne pierdololo". Sama chyba też chowam to dla siebie częściej niż kiedyś. Wolę słuchać.
Teraz myślę, że choć ostatnio nie przebywam z ludźmi zbyt często, mam do nich sporą cierpliwość. A wcześniej bym siebie o to nie podejrzewała. I chyba tę umiejętność rozmowy o wszystkim ze wszystkimi chciałabym w sobie pielęgnować.
Wracając do tego "szkolnego pierdolenia". Z tego co zauważyłam, podobne dyskusje częściej mają miejsce w Internetach, niż na żywo. Ludzie chodzą na imprezy głównie po to, by się zabawić i nie w głowie im "cięższe tematy". Patrzę na inteligentne osoby z mojego otoczenia i nie sądzę, by absurdalne poczucie humoru bądź dystans do rzeczywistości wykluczały się z zamiłowaniem do prowadzenia takich dyskusji. W zasadzie jedna z najbardziej inteligentnych osób, jakie w życiu spotkałam jest tego doskonałym przykładem. Zabawne jest to, że z nim również bardzo ciekawie się milczy. Jak widać istnieją i takie istoty.
Dlatego przestałam bawić się w kategoryzację, a zaczęłam słuchać uważniej. Chyba wyszło mi to na dobre.
Nie sądzę też, by narcyzm był czymś złym. Gdyby każdy pilnował wyłącznie własnej dupy i skupiał się tylko na sobie, życie wśród ludzi byłoby znacznie milsze.
Ja świat wolę chyba "czuć" niż o nim mówić. Mówić mogę o ludziach, polityce, rzeczywistości, emocjach, pierdołach nawet "magii". W świecie zewnętrznym (i nie mam tu na myśli "świata ludzi") wolę po prostu być. Może dlatego, że faktycznie skompromitowałabym się mówiąc o nim za dużo. Bo pewnie jeszcze mało o nim wiem. Tyle ile udało mi się wynieść z górskich szczytów, czy podkarpackich łąk i lasów, albo krótkich podróży w kilka innych miejsc. No ale mam jeszcze czas.
Także... Wydaje mi się, że mam odmienne nastawienie (nie wiem czy wynika to z charakteru, różnic w doświadczeniach i priorytetach, czy czegoś jeszcze innego, pewnie nie ma sensu się w to wgłębiać). Do każdej osoby podchodzę indywidualnie, z każdą rozmawiam inaczej. Lubię różne żarty, tematy, sposoby spędzania wolnego czasu.
Okazuje się, że obojętnie jak bardzo bym tych ludzi nie lubiła, tak zawsze będą mnie interesować. Niezależnie od tego co sobą reprezentują i czy wypowiadają się mądrze bądź ciekawie, czy też nie.
No, to się rozpisałam. Jak zwykle - niepotrzebnie!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Czw 22:10, 04 Kwi 2013 |
|
|
Silencia
Aurora borealis
Dołączył: 22 Wrz 2011
Posty: 503
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: True North
|
|
|
|
W zasadzie z większością punktów, które przedstawiłaś, całkowicie się zgadzam, ale zupełnie nie o to mi chodzi. Zwłaszcza w tym punkcie o "wykluczaniu się", bo to by było dziwne. Żeby było precyzyjnie - cała esencja mojej wypowiedzi zawiera się w stwierdzeniu, że lubię, kiedy człowiek jest świadomy tego, że akurat nie ma niczego mądrego i ciekawego do powiedzenia. I nie ględzi dla samego ględzenia. Lubię minimalizm. Tematu imprez nawet nie poruszam, bo nie to miałam na myśli. Na imprezy nie mam okazji i chęci chodzić.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Czw 22:33, 04 Kwi 2013 |
|
|
Silaqui
Valkyrie
Dołączył: 01 Sty 2012
Posty: 614
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Nigdziebądź
|
|
|
|
Bezrobociu witaj... :/
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Wto 16:44, 07 Maj 2013 |
|
|
Silencia
Aurora borealis
Dołączył: 22 Wrz 2011
Posty: 503
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: True North
|
|
|
|
A jednak? Zlikwidowali Was?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Śro 17:35, 08 Maj 2013 |
|
|
Silaqui
Valkyrie
Dołączył: 01 Sty 2012
Posty: 614
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Nigdziebądź
|
|
|
|
Zwolnili wszystkich, którzy pracowali na podstawie umowy-zlecenie i zlikwidowali całkowicie drugą zmianę. Na pocieszenie powiedzieli, że może od sierpnia znów będzie jakaś robota. No ale do sierpnia jakoś żyć trzeba, a z pracą trochę ciężko tutaj.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Śro 18:18, 08 Maj 2013 |
|
|
Cecylia
Guardian
Dołączył: 18 Mar 2008
Posty: 4408
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/4
|
|
|
|
Trzymaj się tam Silaqui, coś się na pewno znajdzie. Chociaż te pieprzone polskie realia nie są zbyt wesołe. Gdyby mi rodzice nie wiercili dziury w brzuchu, że mam mieć pełne magisterskie - już by mnie tu nie było : ]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Śro 22:35, 08 Maj 2013 |
|
|
Silaqui
Valkyrie
Dołączył: 01 Sty 2012
Posty: 614
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Nigdziebądź
|
|
|
|
My w każdym momencie możemy wyjechać praktycznie na stałe do niemiec. Ale ja nie chce, bo chcę, żeby moja córka wychowywała się w Polsce. No i przecież babci tak nie zostawimy. Realia są porąbane, jest strasznie ciężko, a od października pewnie zabiorą mi alimenty, bo za dużo zarabiam (brutto na dwie osoby). Poważnie myślę o ślubie, zwłaszcza że do przedszkola mała zawsze się dostanie (kwestia protekcji u jednej radnej), a jak Adam nie pracuje, to po ślubie dochód będzie się dzielił na troje. W tym kraju nie da się normalnie żyć, trzeba kombinować niestety
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Śro 22:52, 08 Maj 2013 |
|
|
Vanja
V.I.P.
Dołączył: 01 Cze 2008
Posty: 1656
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: trudno powiedzieć
|
|
|
|
Sil moim zdaniem mogą zabrać ci rodzinne ale nie alimenty. Chyba, że państwo ci płaci za zana to wtedy ich nie wiadomo
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Czw 6:25, 09 Maj 2013 |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|