Jak się dzisiaj czujesz?

Czuję się zniecierpliwiona... Od jutra prawie przez cały tydzień, mamy z Mikim wolną chatę !!!

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Saga dnia Sob 16:12, 13 Lut 2016, w całości zmieniany 1 raz

Zmęczenie chyba na stałe się do mnie przyczepiło...
Marzę o wakacjach od wszystkiego :/

Post został pochwalony 0 razy

Całkiem nieźle. Drugi dzień wstaję o 13:00, powietrze przyjemnie koi.
No i Apocalyptica dała czadu na wczorajszym koncercie. Ta 13:00, koncert... Czuję się, jakbym znowu miała 16 lat.

Post został pochwalony 0 razy

Ja czuję się jak zwykle marnie. Ale za to zaraz kroję ananasa.

Post został pochwalony 0 razy

Cały dzień czytałam albo robiłam notatki do eseju z historii, głowa mi pęka i spaliłabym/jeśli jeszcze raz będę zmuszona czytać o sytuacji politycznej Czech to chyba się wykręcę!

Post został pochwalony 0 razy

Czuję się jak pechowiec, desperat i dzikus!

Post został pochwalony 0 razy

W porządku. Ja to się tak czuję prawie zawsze. Ale dzisiaj miałam dobry dzień.

Post został pochwalony 0 razy

Piję trzecią kawę, skrobię recenzję i oglądam "Anioły i demony" - czyli na spokojnie Grin

Post został pochwalony 0 razy

A ja mam dzień pełen wkurwienia: wstałam o 6.30, żeby zdążyć na cholerny angielski, i najadłam się pełno strachu (kobieta, która go uczy, skrajnie nie lubi damskiej części grupy i zadała nam jakiś speech, którego tematu ZNOWU nie znałam i znowu postawiłaby mi ZERO, bo i na jeden nie zasługuję), po czym okazało się, że jest na maturach i godzinę siedziałam. Potem miałam dwugodzinny test z historii i byłam pewna, że na nim usnę, a jeszcze historyk chodził między ławkami i zaglądał nam w kartki -.- A na koniec poszłam na fajkę i kiedy ją paliłam, zastępczyni mojej wychowawczyni wysiadała z auta. Nie obeszłoby mnie to, gdyby nie fakt, że byłam jeszcze na terenie szkoły i na dodatek przyjaźni się z samą wychowawczynią.

Post został pochwalony 0 razy

Mam dzisiaj wisielczy nastrój. Targają mną też sentymenty i uczucie nieuchronności. Chłód za oknem oraz deszcz sprzyjają myśli, że dziś jest idealny dzień na umieranie. Jak pisałam Silencii na SB, nie zdziwiłabym się, gdyby dziś zmarł ktoś, o kim było głośno.

Post został pochwalony 0 razy

Dzisiejsza noc sprzyja porywom serca.
Po raz kolejny staję przed dylematem - skoczyć, czy nie?
Głupia. Niczym pieprzony Ikar pewnie znów polecę. Do Słońca.

Ach, w pewnych sytuacjach "racjonalne myślenie" rzeczywiście można sprowadzić jedynie do funkcji prostego narzędzia.

Post został pochwalony 0 razy

Od poniedziałku zaczynamy z Mikim "nowy etap". Z powodu pracy w ZUSie, musimy całe dnie nasze przeorganizować. Jestem podekscytowana, ale także trochę się denerwuję, jak to będzie tam w pracy.

Post został pochwalony 0 razy

Saga, oczywiście, że będzie dobrze. Nie tylko dlatego, że jesteś inteligentna, ale wszystkich tam oczarujesz Wink

Czuję się psychicznie wykończona do granic, nagle wszystko mnie przytłoczyło. Przyjechały do mnie mama i siostra, to miłe, ale wściekam się, że nie mogę należycie ich ugościć, bo moje myśli wciąż muszą być w kilku różnych miejscach. Zajęcia, na które każą mi się uczyć (ostatnio w ogóle sobie nie używam tego legendarnego ,,studenckiego życia"!), zbliżają się pierwsze egzaminy i nieuchronnie nadchodzi sesja, która tym razem będzie potworna. W tym tygodniu będę miała szkolenia od rana do nocy, a na dodatek w poniedziałek mamy z zespołem koncert galowy, przed którym wszyscy mają pełne gacie, jest zamieszanie i panuje okropnie napięta atmosfera. Uwielbiam, gdy wiele się dzieje, ale co za dużo, to i ja nie zniosę. Z utęsknieniem myślę o dniu, kiedy będę mogła robić to, na co mam ochotę, bez martwienia się o bieżące i przyszłe obowiązki. Niech to szlag.

Post został pochwalony 0 razy

Nie czuję się w ogóle. Pora się ogarnąć!

Post został pochwalony 0 razy

I po pierwszym dniu pracy....
Chyba jeszcze nie byłam tak "zmęczona"... 8 godzin kazali mi czytać podręcznik Shocked

z małym przerywnikiem 15 minutowym na pieczętowanie dokumentów.
Umowę dostałam na czas zastępstwa do.... 8 września Sad

Chyba, że dziewczyna na której miejscu jestem pójdzie jeszcze na wychowawczy. Ale wtedy mogę dostać np. na rok, dwa.... I bye bye. Przez ten okres w ciążę nie będę mogła zajść, bo jestem tylko na zastępstwie... Możliwości normalnego etatu nie ma Sad

Atmosfera za to miła, chociaż przeraża mnie ten cały materiał do opanowania. Jednak aby to opanować mam 3 miesiące - po których i tak prawdopodobnie nie będę już tam pracować :/
Jutro mała zmiana - idę na 6tą.

Post został pochwalony 0 razy