Bo ja się irytuję... a co!

Zaraz dostanę szału, muszę napisać esej na temat, który sama wymyślę. W głowie mam zarys tego, co chcę w nim zawrzeć, ale słowa mi uciekają i nie mogę się skupić -.-

Post został pochwalony 0 razy

U znajomego zobaczyłam dzisiaj trzy zdjęcia Zana, jak ten się wygłupia, robi głupie miny i głupie pozy. Tutaj ojca Alicji niby miała ściagać policja, niby mieli go zamknąć, a ten dalej bawi się w najlepsze i w dupie ma swoje dziecko. Jeszcze *urwa jedna sobie konto na facebooku założyła i teraz mój wrodzony masochizm zmusi mnie do tego, by jego konto odwiedzać choćby w ramach sprawdzenia, czy on nie zaczął pracować. A niech tylko informację taką uzyskam, to zaraz idę na policję z wydrukowanymi screenami. Boże, jak on teraz wygląda. Jak się zachowuje. Jeszcze gorzej niż kilka lat temu. Jaka ja głupia byłam, jak bardzo Alicja będzie cierpieć gdy pozna prawdę o swoim biologicznym ojcu. A już tak się cieszyłam, bo dzisiaj przyjęłam lepszą ofertę pracy niż ta, o której pisałam wczoraj. I jeszcze z herbat do mnie dzwonili, że w sierpniu będzie praca i że mnie tam bardzo chcą. A tu cały entuzjazm poszedł się jebać, wystarczyły durne zdjęcia...

Post został pochwalony 0 razy

Sil, poradzisz sobie ;* Nie dziwię Ci się, że zerkasz i szukasz inf. Z jednej strony to dobrze, bo miało być inaczej, a nasze państwo jak zwykle nie potrafi wywiązać się "z obietnic" -.-
Wierzę, że Alicja jeszcze Cię zaskoczy swoją siłą i dzielnie zniesie prawdę Happy

Post został pochwalony 0 razy

Jezu jak mnie irytuje bydło, bo to nawet ludźmi nie można nazwać (hmm bydło już się chyba lepiej zachowuje) jak jadą nad wodę i zostawiają po sobie burdel, puste puszki, butelki, papiery a jedni dziś przeszli sami siebie, siedzieli w a'la lasku i zostawili na trawie żarzący się grill jednorazowy i wokół pełno śmieci Sad

Post został pochwalony 0 razy

Masakra i ma być dobrze, i ładnie :/

Irytacja to mało powiedziane...wszystkie plany znów się posypały. Nigdzie nie jadę, zostaję w domu i nie mam zagwarantowanej pracy na lipiec. Cudownie.

Post został pochwalony 0 razy

	Sol napisał:
	Sil, poradzisz sobie ;* Nie dziwię Ci się, że zerkasz i szukasz inf. Z jednej strony to dobrze, bo miało być inaczej, a nasze państwo jak zwykle nie potrafi wywiązać się "z obietnic" -.- Wierzę, że Alicja jeszcze Cię zaskoczy swoją siłą i dzielnie zniesie prawdę

Już mi nerwy przeszły, podczas wesela teściów wypłakałam się po pijaku Adamowi i jest mi lżej.

Irytuje mnie mój dostawca internetu: prawie dwa tygodnie temu zapłaciłam rachunek za czerwiec (ok, nieco za późno), a tu ciągle transfer zmniejszony i blokady jakieś. ja rozumiem: różne banki, to i przelew idzie w ciul długo. Ale żeby od zeszłej środy?

Co więcej.
Polskie szpitale, a dokładniej oddziały geriatryczne.
to horror jakiś.
Babcia od Adama jest w szpitalu już ponad dwa tygodnie.
Jak nie trafimy do niej w porze obiadu, to nikt jej nie nakarmi.
i pielęgniarek nie obchodzi, że ona ma raka, zwyrodnienia stawów biodrowych, przerzuty, anemię...
stawiają obiad na stoliku i wychodzą.
Jedynie jak jest znajoma pielęgniarka, to babci zupy poda, i uzupełni wodę w podręcznej butelce.
A jak dzisiaj szukaliśmy informacji dlaczego babcia nie kontaktuje i ma wysypkę na całym ciele, to nikt kuźwa nic nie wiedział. Pół godziny lekarza szukaliśmy.
Niby ma babcia materac przeciwodleżynowy, ale durne piguły go nie załączają, bo za daleko do gniazdka. A torba babci z skarpetami i kosmetyczką "zaginęła". Nosz kuźwa. Nawet babci twarzy z krwi nie obmyły suki jedne, bo sobie ciasto wpieprzały w swoim pokoiku.. Nikt nic nie wie. lekarka choć w porządku, to ogarnia sama pół szpitala, i tylko pretensje, do NAS, że wczoraj nas nie było. brak sił, totalny. A tu jeszcze trzeba zacząć myśleć o pogrzebie, bo babcia na dniach umrze (i kij z tym, że w wtorek normalnie jeszcze gadała i kontaktowała)...

Post został pochwalony 0 razy

Znoooowu muszę robić sobie badania, bo się rozsypuję. Nie znoszę tego.

Post został pochwalony 0 razy

	Vinga Tark napisał:
	Znoooowu muszę robić sobie badania, bo się rozsypuję. Nie znoszę tego.

współczuję. Ja myślałam, że czekają mnie badania, ale na szczęście wszystko się samo uregulowało.

Znów Zan.
Dostałam pismo z prokuratury, że postępowanie umorzono, bo według wschowskiej komendy pan Marciniak ukrywa się przed organami ścigania.
A on sobie na Woodstock pojechał.
Lepiej: ojciec go widział na peronie, ale nie miał jak go zgarnąć, bo właśnie zaczynał służbę. Jakby tato miał z 15 minut, to by zwołał SOKistów i by skurwiela chwycili. A tak złamas jeden się bawił, chlał i panienki wyrywał.

Post został pochwalony 0 razy

Współczuję Sil. Przede mną też niedługo męczenie się z papierami o alimenty, a raczej o marne grosze. Poza tym jestem wykończona, psychicznie i fizycznie. Cieszę się, że się wyprowadziłam, ale muszę zwolnić i poprawić tryb życia.

Post został pochwalony 0 razy

Wkurwia mnie, że gdy wysyłam CV, to nikt nie raczy odpowiedzieć choćby uprzejmym "całuj mnie pani w dupę".

Post został pochwalony 0 razy

Oj mnie też to wkurwia Sad

Post został pochwalony 0 razy

Niestety - takie są u nas realia .... Mnie też to będzie czekać po macierzyńskim...
Irytują mnie sąsiedzi, którzy 4 miesiące temu wprowadzili się pod nami i od tej pory cały czas robią remont! :/ już mam dosyć codziennego prawie wiercenia i stukania, pukania etc... do tego ta kobieta to chyba jakaś hetera bo codziennie urządza tam niezłe awantury...

Post został pochwalony 0 razy

O tak, sąsiedzkie awantury. Też mnie ostatnio irytują. Sąsiadka jest ogółem chyba pierdolnięta na pkt. sprzątania, do tego ewidentnie "chora". Nie potrafi mówić do swoich 2 córek spokojnie (jedna ma chyba 2 lata, druga może 4, do przedszkola chodzi), tylko ciągle się na nie drze. "Super *urwa zajebiście", "wpierdolę ci zaraz" itp. Oo Inna sprawa, że te małe przebrzydłe bachory też drą mordy (nie potrafię o nich pisać inaczej, tak mnie denerwuje cała rodzinka) cały dzień i pół nocy. Jak się uczyła do egzaminów musiałam zamykać okna Oo
Czasami jeszcze mąż się drze na sąsiadkę, ona na dzieci, na niego, dzieci na nią, on na dzieci, dzieci na siebie i tak w kółko -.-

Post został pochwalony 0 razy

No to widzę, że u Ciebie taka sama "rewelacja" jak u nas - ta moja jak się wydziera to pod sklepem nawet ją słychać i się wszyscy oglądają - nie wspominając już o tym jak u nas w domu to się niesie.... No i o ciągłym wierceniu - jak można tyle czasu robić remont??
Wcześniej mieszkał tam taki młody koleś co wiecznie robił MEGA imprezy, a trawką przed blokiem nawet zalatywało.....
Oby mi się tylko uspokoili nim mały się urodzi...

Post został pochwalony 0 razy

Ano, staram się ich ignorować, ale co wyjdę na pole, czy otworzę okno słyszę krzyki i płacz. To nie jest normalny płacz, to darcie się bachorów bez powodu. Mało kiedy dostaną w tyłek Oo częściej je zamyka w jednym pokoju, czy w kuchni, czy gdzieś i sprząta, a one krzyczą. Omg.

Oby! Może chcą przed zimną zrobić gruntowne porządki i remont? Skoro tamten chłopak robił imprezy to nie wiadomo w jakim stanie jest to mieszkanie.

Post został pochwalony 0 razy