Wpadki i inne żenady

W poprzednim semestrze, jeszcze na licencjacie, miałam tylko jeden egzamin ustny, u Pana który nazywa się Kuligowski i prowadzi jakiś tam program w Tv... Obecności na szczęście nie sprawdzał, ale skoro ustny, to wypadało być u niego. A że pech był taki, że jego zajęcia zawsze były albo w sobotę o 8:00 albo w niedziele o 8:00 (gdzie w week po imprezie będę wstawać tak wcześnie :p)... No to poszłam raz, mówię sobie, pójdę zobaczy mnie, może akurat spamięta, niech widzi że chodzę :p....
W połowie jego fantastycznego wykładu źle się poczułam i kolega miał ze mną wyjść, ale nie zdążył bo na samym środku sali mu zemdlałam !!!!! - później ze wstydu już nie poszłam do niego więcej na zajęcia, ale zapamiętał mnie aż do dzisiaj Cool

Post został pochwalony 0 razy

Dołączył: 18 Mar 2008 Posty: 4408 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/4

E tam, zawsze lepiej zemdleć jak puścić pawia stojąc w pierwszym rzędzie na apelu... (jak mój kolega xD)

Post został pochwalony 0 razy

Ooo mama mia !! Shocked

nie no, u mnie się zdarza, że parę osób w pierwszym rzędzie śpi, ale pawia jeszcze nikt nie puścił hahahaha o jaaaa

Post został pochwalony 0 razy

Dołączył: 18 Mar 2008 Posty: 4408 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/4

Ale to było jeszcze w podstwówce, pewnie dziecię coś niedobrego żżarło xD

Post został pochwalony 0 razy

Ojej... biedny dzieciaczek ....

Post został pochwalony 0 razy

O mój Bożeee,wczoraj to dopiero się wkopałam... Siedziałam sobie normalnie na polskim i mnie koleżanka łaskotała po lewej ręce (tzn. po dłoni,bo wie,że tego nie cierpię...). Prawą coś pisałam w zeszycie. Wyrwałam koleżance lewą rękę,żeby się zglosić...no i podnoszę rękę. Wzrok nauczycielki jakiś taki zdziwiony,z podniesioną brwią wywołuje mnie...cała zadowolona odpowiadam,opuszczam rękę i widzę,że...koleżanka wcale mnie nie łaskotała po rękach,tylko po nich pisała! Na dłoni miałam gigantyczny napis: 'KAROL,LOFF'. I takim napisem machałam przed panią O.o

Post został pochwalony 0 razy

Współczuje.
Ja wczoraj z kumpelą by nie zasnąć na obowiazkowym wykladzie dla wszystkich studentow naszego Instytutu Plastyki grałam w statki. To zabawne jak ludzie ogladali sie na nas, gdy szeptalysmy miedzy saobą "A5" itd. W szczególnosci "Robinson", gość od grafiki siedzacy w naszym rzędzie jakies 5 metrow dalej słał nam zabujcze spojrzenia Tongue

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio się ze mnie nawet ludzie na ulicy śmiali... Szłam z przyjaciółką na przystanek autobusowy. Weszłam pod tą taką budkę w poszukiwaniu rozpiski. Koleżanka została z tyłu,ale jakoś nie skapowałam...zaczęłam się rozglądać za tablicą. Przelazłam cały przystanek ze 3 razy,a jej nie było. Wszyscy mieli jakieś uśmiechy na twarzach... Powiedziałam do koleżanki: 'Kurde no,gdzie ta rozpiska?!',obróciłam się i wleciałam prosto w nią,zawieszoną na słupie. Nie dość,że był huk jak nie wiem co i że mnie łeb bolał,to się okazało,że szukałam rozpiski zawieszonej na szybie na przystanku,gdzie szyb nie było O.o

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio stanęłam na przejściu dla pieszych, czerwone było. Patrzę, patrzę, i coś mi nie gra... Czerwone światło było przekrzywione: czerwony ludzik na baczność stał tak jakby na ukos. A ja co?
Oczywiście świateł trzeba ''przestrzegać'', więc przekrzywiłam się tak, jak ludzik.
I stałam tak, przechylona w lewo, dopóki nie zabłysnęło zielone ^^
Nie wiem, czy nazwać to można wpadką, bo chociaż się zapomniałam i ludzie mieli ubaw, to wcale nie poczułam się zakłopotana... xD

Post został pochwalony 0 razy

Byłam ja dzisiaj na ślubie mojej feministycznej ciotki (Kataszy jakby jakiś staruch z forum kojarzył ;) czyli pedagoga i jej narzeczonego klawisza więziennego (byłego mistrza polski w kulturystyce ^-^ ):D

Było zajebiście XD

Moja ciotka jak to Ona, założyła czarne spodnie od garnituru, czarny gorset i białą koszulę... Andrzej(narzeczony) był ubrany jak "normalny" pan młody, heh.
Podczas składania przysięgi, Andrzej najzwyczajniej w świecie się wzruszył, i załamał mu się głos. a że ciotka romatyczna nie jest kompletnie, więc zaczęła się krztusić i śmiać.... XD Oczywiście zaraz ja podłapałam głupawkę, potem małe kuzyneczki, i dramat gotowy! XD Moja mama była najdzielniejsza bo z zaciśniętymi zębami stała twardo - respekt!
No i co? No i są po ślubie... weselicha nie było, bo oboje nie znoszą takich przyjęć. Pojechali sobie teraz do jakiejś restauracji na obiado-kolację. Śmiałam się, że ciotka zabierze Andrzeja do McDonalds...
Zdjęć ze ślubu też nie będzie, bo mi przed pałacem rozładowały się baterie, a para młoda zapomniała w ogóle aparatu xP Stwierdzili, że sesję zrobią sobie potem sami xD
Mój ojczym jeszcze miał wypaśny telefon, który naprawdę niezłe foty robi, więc chciałam im podczas przysięgi zrobić, ale nie umiałam odblokowac klawiszy!

Reasumując: (podczas przysięgi)
Andrzej płakał, Monika(ciotka) się śmiała, a mnie c h u j strzelał bo nie umiałam odblokować telefonu - taka jest własnie moja udana rodzinka!

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Sabriel dnia Sob 19:32, 27 Gru 2008, w całości zmieniany 1 raz

w tym momencie umarłam ^^ kochana rodzinka Grin

btw. pogratuluj Kataszy i życz szczęścia na nowej drodze życia Happy

Post został pochwalony 0 razy

Sama Jej pogratuluj - masz Ją czopie na naszej klasie xD

Post został pochwalony 0 razy

Dołączył: 18 Mar 2008 Posty: 4408 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/4

Snajper, Ty czopku to było absolutnie w Twoim stylu xD *uchyla się przed ciosem*
Wszytskiego naj naj dla Kataszy:)

Post został pochwalony 0 razy

Czopku nie mam Kataszy Tongue

Post został pochwalony 0 razy

Trzeba przyznać, niezwykły ślub... ^^

Post został pochwalony 0 razy