Jak się dzisiaj czujesz?

ja pomyślałam: jak można się tak kużwa zachowywać? Isadoro, w pełni Cię rozumiem i bardzo podziwiam za to, że potrafisz się powstrzymać od nawrzeszczenia na nią i tylko przed Nami się wyżalasz. Ja bym zapewne jej nie odwiedzała w ogóle i kazała jej najpierw przemyśleć to, jak się zachowuję, dodając trochę przekleństw, taki już mam charakterek, no.

Post został pochwalony 0 razy

Kochane Wiedźmy,wierzcie lub nie,ale nie spodziewałam się tylu pozytywnych słów.Moja samoocena trochę podskoczyła w górę,dzięki Wam za to,że zawsze mogę na Was liczyć. *przytula wszystkie swoje wiedźmaki*

Post został pochwalony 0 razy

Zaczynam w siebie wątpić Sad

Cokolwiek zrobię... mam wrażenie, że zrobiłam to niedobrze. Że nie powinnam się nigdzie wychylać ani odzywać, bo palnę jakieś głupstwo i zrobię z siebie niedojdę. Że jestem beznadziejna. Wiem, iż tak nie jest, ale to mnie przerasta...

Post został pochwalony 0 razy

Zmęczona.. pozytywnie zmęczona...

Post został pochwalony 0 razy

Czuję się zaduszona, ugotowana i przylepiona do fotela. Jak nie zrobi się dzisiaj z tego jakaś burza, to chyba oszaleję!

Post został pochwalony 0 razy

lepię się, wkurwiam się, śpię

Post został pochwalony 0 razy

No i wykrakałam tą burzę! Coś co się rozpętało godzinę temu było warte uwagi. Wicher taki, że gałęzie latały a deszcz padał poziomo. I od razu mi lepiej, bo temperatura spadła prawie o 10 stopni i w końcu jest czym oddychać Happy

Post został pochwalony 0 razy

Czuję się obolała i zmęczona. Od rana siedzę w kuchni i robię: leczo, ogórki kiszone, ogórki małosolne, sałatkę szwedzką, fasolkę szparagową konserwowaną. Słońce mnie dobija (szczególnie jak muszę składniki zrywać w ogródku, bo teściowa ma to w dupie a mnie krew zalewa jak widzę jak to wszystko się marnuje- agrest, porzeczki, wiśnie, rabarbar- to poszło na straty, bo nie miał kto tego zebrać). A obolała jestem dlatego, że wrzące leczo zamiast do słoika to sobie wlałam na rękę i mam teraz popuchniętą trochę i czerwoną (boli i piecze na zmianę). Ta duchota mnie dobija.
Właśnie zerwał się potężny wiatr, ciekawi mnie co przywieje....

Post został pochwalony 0 razy

U nas też przed chwilą przeszła ogromna burza .. a w pewnym momencie niebo wyglądało... nieziemsko Cool

wicher, burza, niebo ŻÓŁTE i z jednej strony tęcza....
Jest po 22 a ja jestem pełna życia jeszcze. Spakowałam się (ledwo - musiałam usiąść na walizce by ją dopchać i zamknąć), jeszcze parę rzeczy mam do zrobienia dzisiaj... Długa noc się szykuje Happy

Post został pochwalony 0 razy

Burza rzeczywiście byłą straszna,ale teraz jest przyjemnie ciepło,nie parno i duszno.Powinno mi to poprawić samopoczucie,ale coś nie bardzo.Wszystko jest do dupy. Sad

Post został pochwalony 0 razy

	Isadora napisał:
	Burza rzeczywiście byłą straszna,ale teraz jest przyjemnie ciepło,nie parno i duszno.Powinno mi to poprawić samopoczucie,ale coś nie bardzo.Wszystko jest do dupy.

Jakoś też mam takie samopoczucie dzisiaj. Te burze mnie już przerażają...
I tak nie mogłam się doczekać wyjazdu a jakoś mi się już nie chce Sad

Post został pochwalony 0 razy

Heh,Saguś,ja tak miałam wczoraj - we środę zaplanowałam na szybko wycieczkę do ruin zamku Lipowiec,tak ok.90 km w jedną stronę.Zabrałam mamę,żeby rozłożyć koszty paliwa.Było fajnie, na prawde,ale cały czas miałam jakieś takie dziwne uczucie,jakby to wszystko się działo obok mnie.Nawet nie cieszyłam sie tak jak zwykle...jakaś porąbana jestem. Sad

Post został pochwalony 0 razy

	Isadora napisał:
	Heh,Saguś,ja tak miałam wczoraj - we środę zaplanowałam na szybko wycieczkę do ruin zamku Lipowiec,tak ok.90 km w jedną stronę.Zabrałam mamę,żeby rozłożyć koszty paliwa.Było fajnie, na prawde,ale cały czas miałam jakieś takie dziwne uczucie,jakby to wszystko się działo obok mnie.Nawet nie cieszyłam sie tak jak zwykle...jakaś porąbana jestem.

No ja właśnie tak się dzisiaj czuję - jakoś obok tego wszystkiego. Ale byłam u kosmetyczki i fryzjera (zrobiłam sobie lekko brwi henną bo miałam nierówne bardzo - nie widać aż tak henny i nie jest najgorzej).. i trochę samopoczucie lepsze..
Nie wiem czy uda mi się jeszcze przed wyjazdem wejść na Sabat - więc już teraz się "żegnam" - oczekujcie kartek i bawcie się dobrze Happy

:*

Właśnie wychodzę. Idę do przyjaciółki a potem kumpela przyjeżdża i po 2:00 mamy pociąg - obyśmy dojechali bez przygód - bo jak o 15 kupowałam bilety to pociągi miały opóźnienia o 420 MINUT ! :/
Trzymajcie się ;*

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Saga dnia Pią 20:45, 24 Lip 2009, w całości zmieniany 1 raz

Saguś,udanego i przyjemnego wyjazdu!!! Happy

Właśnie wróciłam od siostry ze szpitala.Już jest po operacji - zabieg,który miał trwać 40 minut trwał 5 godzin.W międzyczasie znieczulenie zewnątrzoponowe przestało działać (wyobrażacie sobie,że odzyskujecie czucie a w tym czasie ktoś Wam grzebie w kości?Masakra) i siostrę uśpili.
Nie wygladała najlepiej - wygladała wręcz źle,mimo środków przeciwbólowych krzywiła się z bólu,shit! Jak sobie pomyślę,że czeka ja jeszcze jedna operacja,robi mi sie słabo.
Mimo to jestem pełna nadziei,że jutro będzie już lepiej.
Zmęczona.

Post został pochwalony 0 razy

Isadoro, mam nadzieję, że siostra szybko dojedzie do siebie!
A mnie dzisiaj wszystko boli po wczorajszym intensywnym pływaniu. Ale dawno nie czułam się tak dobrze Happy

Poza tym cieszę się, że wracam dzisiaj do domu Happy

Post został pochwalony 0 razy