Autor |
Wiadomość |
Gość
|
|
|
Cos jeszcze... lubilam Gabriela. Nie byl obciazonym ani Szczrgolnym, ale byl wybranym, by pelnic role posrednika, obserawtora. Polubilam go, czytajac w "Gorze..." o jego wahaniach, nastrojach, uczuciach, ale co do pozniejszego zycia, to raczej stal mi sie obojetny.
|
|
Nie 14:13, 07 Wrz 2008 |
|
|
|
|
Isadora
Wędrowiec w mroku
Dołączył: 28 Mar 2008
Posty: 5886
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: z Blocksberg
|
|
|
|
Gabriel - taki zwykły sympatyczny,marzycielski chłopaczek.Nic specjalnego.
A co Sunnivy - to błagam,nie usprawiedliwiajmy czyjegoś podłego czy słabego charakteru genami!To prowadzi do wielu nadużyć i jest po prostu niesprawiedliwe!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Nie 19:41, 07 Wrz 2008 |
|
|
Mar
V.I.P.
Dołączył: 01 Lip 2008
Posty: 2285
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Taran-Gai
|
|
|
|
Gabriel był w porządku. Lubiłam go. Nie jakoś wyjątkowo, ale był fajną postacią, taka bardzo ludzką. Podobały mi się momenty, kiedy reagował tak jak chłopiec w jego wieku reagować powinien - szukając czyjejś ręki czy nie panując nad łzami. Zdecydowanie na plus!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Nie 20:12, 07 Wrz 2008 |
|
|
Gość
|
|
|
Isadoro, ja wcale nie usprawiedliwiam zachowania Sunnivy, tez jej nie lubilam, tylko zaznaczylam, po kim mogla odziedziczyc charakterek.
|
|
Pon 18:14, 08 Wrz 2008 |
|
|
Gość
|
|
|
[/quote]
Tak, tak... to imię bardziej pasuje do Mikaela, wg mnie M. dużo więcej przeszedł w życiu! Tristan po prostu był taki lewus... Słaby psychicznie, miał pełne podstawy aby sobie życie na lajcie ułożyć. Sam się w sobie zamknął, bo co? Bo się za młodu zaraził chorobą weneryczną i wstyd do końca życia...? o.O Dramatyczna postać, dramatyczna...[/quote]
Hm, to było inaczej. Problemem Tristana nie była choroba weneryczna, czy jakiś fałszywy wstyd, tylko to że ta choroba spowodowała u niego impotencję. Nie mógł liczyć na to że kiedyś założy rodzinę, będzie miał żonę i dzieci. Dlatego stał się człowiekiem zamkniętym w sobie, wycofanym. Miał przecież dopiero 15 lat gdy Gudrun wykorzystała go w taki sposób.
I wcale nie wydaje się mi że Mikael miał gorzej. Oczywiście, wiele przeżył na wojnie, z żoną się mu nie układało, ale on przynajmniej mógł mieć nadzieję, że będzie lepiej, że Anette się zmieni. Po za tym gdyby Mikael stanowczo zaprotestował, to wuj Gabriel na pewno by go na wojnę nie wysłał. No i do ślubu z Anette też go nikt siłą nie zmuszał. Natomiast Tristan żył beż żadnej nadziei na to że kiedyś coś się zmieni i że ułoży sobie życie. Nie łudził się że wyleczy się z impotencji.
Nie był też jakimś niedorajdą życiowym, umiał być silny i stanowczy. Gdy znika Marina, to wszyscy do niego zwracają się o pomoc i wsparcie. To on wspina sie na wieżę zamkową i przekonuje Marinę do zejścia.To on jest wielkim oparciem dla Hildegardy i jej córki. Dzięki niemu Hildegarda umiera szczęśliwa.
|
|
Wto 14:12, 14 Paź 2008 |
|
|
Mar
V.I.P.
Dołączył: 01 Lip 2008
Posty: 2285
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Taran-Gai
|
|
|
|
No i muszę się zgodzić. Zawsze lubiłam Tristana i nigdy nie twierdziłam, że jest niedorajdą. Przeciwnie! Był prawdziwym potomkiem Ludzi Lodu. Nigdy się nie poddał. A fakt, że był nieśmiały i skryty jeszcze pogarszał sytuację. Przecież gdyby wcześniej przyznał się do tego, co się stało, może udałoby się mu pomóc. Ale on potrafił to znieść sam i mimo wszystko czerpać radość z życia. Mikaela też lubiłam, że z nich dwóch to Tristana bardziej cenię. Był silniejszy i odważniejszy. Nie uciekał od życia.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Wto 14:28, 14 Paź 2008 |
|
|
Gość
|
|
|
| | Zgadzam się, drogie panie. Gunilla to, ot, taka ciapowata dziewuszka, wyblakła i taka... nie zwracająca uwagi. |
Zupełnie nie zgadzam się z takim poglądem i trochę jestem nim zdziwiona. Dla mnie Gunilla jest bardzo podobna do tych silnych, zdecydowanych, umiejących kochać kobiet Ludzi Lodu. Tylko u niej wszystko to jest przytłumione przez wychowanie jakie odebrała. Ale jest.
Po niedoszłym ślubie z Arvem, Guniila wraz z mężczyznami wyrusza do diabelskiego jaru na pomoc Erlandowi. Walczy o swojego ukochanego, tak jak walczyły, Cecylia czy Villemo. Kocha Erlanda i umie o niego walczyć. Zgoda na ślub z Arvem to wyraz desperacji, podobnie jak u Cecylii romans z pastorem.
Gunilla jak wiele innych kobiet z LL ma goracą krew. Spotyka w lesie Erlanda, który po 3 latach wrócił z wojska. Jest teraz przystojnym mężcyzną, w eleganckim mundurze. Gunilla czuje jak w jej ciele budzi się jakaś tęsknota, jakaś gorączka. Jest olśniona Erlandem. Przeżywa podobne doznania jak Elisabet pod drzewem po wyjściu od Vemunda.
Gunilla musiała być bardzo silna psychicznie, skoro po takim terrorze jaki zafundował jej Karl, umiała sie pozbierać i normalnie funkcjonować w społeczeństwie i rodzinie. Choć Ebba też ją zawiodła, Gunilla zawsze kochała przybraną matkę i nie powiedziała nigdy o niej złego słowa.
Te słowa o Heikem, że to nie jest ktoś w kim można się zakochać są bardzo naturalne. Dla niej nie był on pociągający i nie wyobrażała sobie, że może taki być dla jakiejś innej kobiety. Patrzyła na wszystkich mężczyzn przez pryzmat swojego ukochanego. Nigdy nie okazała Heikemu niechęci czy lekceważenia, wręcz przeciwnie bardzo go szanowała i podziwiała.
Gunilla była nieodrodną córą Ludzi Lodu!
|
|
Wto 18:05, 14 Paź 2008 |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|