Autor |
Wiadomość |
Gość
|
|
|
Ja lubiłam Elisabet, bo była energiczna i łatwo się nie poddawała
|
|
Nie 18:17, 24 Sie 2008 |
|
|
|
|
Gość
|
|
|
A ja najbardziej polubilam Dana, on byl taki inteligentny i blyskotliwy, no i przystojny, ladnie sie prezentowal w parze z Ingrid, szkoda, ze polaczyla ich tylko jedna noc...
|
|
Nie 18:25, 24 Sie 2008 |
|
|
Isadora
Wędrowiec w mroku
Dołączył: 28 Mar 2008
Posty: 5886
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: z Blocksberg
|
|
|
|
| | Hm, Tristan był zbyt melancholijny, nie był zły, ale nie mój typ, ot. |
Dokładnie.I choć Viljar też był wrazliwy,to w całkiem inny sposób,niż Tristan,sposób bycia Viljara bardziej mi przypasował.Poza tym Tristan,po swoich przeżyciach z Gudrun w młodości i przejściach z Hildegardą i Mariną...nie chciałabym mieć facetach po takich przejściach,po prostu.Nie dałabym rady psychicznie,dołowalibysmy sie nawzajem.
Dan - dla mnie jedynie z Ingrid miał jakąkolwiek wartość.Nie lubiłam go zbytnio,taki ponury intelektualista bez poczucia humoru i jakiejkolwiek werwy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Nie 18:35, 24 Sie 2008 |
|
|
Sabriel
Topielica
Dołączył: 28 Gru 2007
Posty: 5834
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: mętna woda
|
|
|
|
Tristan to taka ewidentna mamzela, taki na mój gust zniewieściały...
Viljar niby też taki przymulony, i troszkę na początku naiwny, ale jako całokształt miał to coś. I był mimo wszystko silniejszy psychicznie od Tristana.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Nie 18:57, 24 Sie 2008 |
|
|
Gość
|
|
|
Hmmm... Viljara nigdy zbytnio nie lubilam, byl mi obojetny, za to Tristan ze wzgledu na piekne imie i pozniejsza urode, wzbuzil we mnie sympatie, chociaz nie ubostwialamm go, o, nie! Bylo mi go po prostu zal, ze spotkalo go w zyciu tyle przykrosci, a najbardziej szkoda mi go bylo, kiedy umarla mu Hildegarda. On mial najwlasciwsze imie w calej historii LL: "urodzony dla smutku"...
|
|
Nie 19:02, 24 Sie 2008 |
|
|
Isadora
Wędrowiec w mroku
Dołączył: 28 Mar 2008
Posty: 5886
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: z Blocksberg
|
|
|
|
| | On mial najwlasciwsze imie w calej historii LL: "urodzony dla smutku"... |
Ech,to imie pasowałoby też choćby do Mikaela czy Viljara.Historia Tristana wymęczyła mnie psychicznie,jasne,że było mi go żal,ale bardziej ujęły mnie losy na przykład Mikaela.Tristana dotknęło wiele nieszczęść...nie,więcej serca mam już do Mikaela.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Nie 19:04, 24 Sie 2008 |
|
|
Sabriel
Topielica
Dołączył: 28 Gru 2007
Posty: 5834
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: mętna woda
|
|
|
|
| | | | On mial najwlasciwsze imie w calej historii LL: "urodzony dla smutku"... |
Ech,to imie pasowałoby też choćby do Mikaela czy Viljara.Historia Tristana wymęczyła mnie psychicznie,jasne,że było mi go żal,ale bardziej ujęły mnie losy na przykład Mikaela.Tristana dotknęło wiele nieszczęść...nie,więcej serca mam już do Mikaela. |
Tak, tak... to imię bardziej pasuje do Mikaela, wg mnie M. dużo więcej przeszedł w życiu! Tristan po prostu był taki lewus... Słaby psychicznie, miał pełne podstawy aby sobie życie na lajcie ułożyć. Sam się w sobie zamknął, bo co? Bo się za młodu zaraził chorobą weneryczną i wstyd do końca życia...? o.O Dramatyczna postać, dramatyczna...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Nie 19:18, 24 Sie 2008 |
|
|
Mar
V.I.P.
Dołączył: 01 Lip 2008
Posty: 2285
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Taran-Gai
|
|
|
|
Ja tam lubiłam Tristana. Fakt, że nie był silną osobowością LL, ale kto powiedział, że każdy musi być silny i stanowić oparcie dla innych? Tristan był takim właśnie ideałem samotnego rycerza, honorowym, wrażliwym i zamkniętym w sobie. Nie twierdzę, że chciałabym mieć takiego faceta, ale na przyjaciela nadawał się świetnie. I co by o nim nie powiedzieć, to syn mu się udał (chociaż przez przypadek )
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Nie 19:37, 24 Sie 2008 |
|
|
Sabriel
Topielica
Dołączył: 28 Gru 2007
Posty: 5834
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: mętna woda
|
|
|
|
Cos tam jest w słowach Mara, ale i tak go nie lubię ;p
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Nie 20:07, 24 Sie 2008 |
|
|
Gość
|
|
|
A ja nawet tak. Nie byl moze fascynujaca postacia, ale byl bardzo ludzki, ukazal, jak slaby moze byc czlowiek w obliczu niepowodzen, jezeli nie ma motywacji do walki.
|
|
Nie 20:11, 24 Sie 2008 |
|
|
Gość
|
|
|
Szczerze sama nie wiem za co ją lubiłam po prostu mi sie podobała zresztą cały ten wątek o niej i Taraldzie mi sie podobał (chociaż dla większości pewnie nie był jakoś specjalnie ciekawy)
|
|
Nie 20:36, 24 Sie 2008 |
|
|
Mar
V.I.P.
Dołączył: 01 Lip 2008
Posty: 2285
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Taran-Gai
|
|
|
|
Wątek Taralda i Sunivy był ciekawy, ale jej osobiście nie lubiłam. Taka pusta mi się wydawała i zadzierała nosa, a tego nie znoszę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Nie 20:39, 24 Sie 2008 |
|
|
Gość
|
|
|
Tak, Sunniva byla tylko pusta laleczka, w dodatku strasznie zuchwala i przemadrzala no i...leniwa. Nie, nie lubie jej.
|
|
Nie 20:44, 24 Sie 2008 |
|
|
Isadora
Wędrowiec w mroku
Dołączył: 28 Mar 2008
Posty: 5886
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: z Blocksberg
|
|
|
|
| | | | | | On mial najwlasciwsze imie w calej historii LL: "urodzony dla smutku"... |
Ech,to imie pasowałoby też choćby do Mikaela czy Viljara.Historia Tristana wymęczyła mnie psychicznie,jasne,że było mi go żal,ale bardziej ujęły mnie losy na przykład Mikaela.Tristana dotknęło wiele nieszczęść...nie,więcej serca mam już do Mikaela. |
Tak, tak... to imię bardziej pasuje do Mikaela, wg mnie M. dużo więcej przeszedł w życiu! Tristan po prostu był taki lewus... Słaby psychicznie, miał pełne podstawy aby sobie życie na lajcie ułożyć. Sam się w sobie zamknął, bo co? Bo się za młodu zaraził chorobą weneryczną i wstyd do końca życia...? o.O Dramatyczna postać, dramatyczna... |
Nie mam jakoś serca do Tristana,ale to,że jego ukochana Hildegarda zmarła i to w takich dramatycznych okolicznościach...to faktycznie mogło załamać.Tylko że pierdoła nie mógł się zebrać do kupy i podjąć wyzwania jakim było zaopiekowanie się Mariną (pomogła dopiero interwencja Villemo,a i potem czynił to z jakąś melancholią,jakby bez przekonania).Jakby nic nie mogło go tak naprawdę dobudzić,takie mam wrażenie.Może taki miał charakter od samego początku,może okoliczności wpłynęły na jego psychikę tak niekorzystnie,faktem jest,że moim zdaniem żył na pół gwizdka i dopiero obecność Ulvhedina trochę go mobilizowała.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Nie 20:59, 24 Sie 2008 |
|
|
Gość
|
|
|
A gdyby Sunnivie dane bylo przezyc, to zapewne stalaby sie obludna kobieta....
|
|
Nie 21:01, 24 Sie 2008 |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|