Autor |
Wiadomość |
Isadora
Wędrowiec w mroku
Dołączył: 28 Mar 2008
Posty: 5886
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: z Blocksberg
|
|
|
|
Sol i Villemo - moje ulubienice! Ale Marca nie trawiłam i tego całego zamieszania z Lucyferem...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Wto 20:32, 09 Cze 2009 |
|
|
|
|
Cecylia
Guardian
Dołączył: 18 Mar 2008
Posty: 4408
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/4
|
|
|
|
Kiedy tak sobie żyłam atechnicznie, bez neta i bez telefonu a wieczory miałam wolne, w końcu zabrałam się do czytania SoLL po raz drugi i jestem na 5 tomie i... zdecydowanie wolę tomy 4 i 5 od 1-3. Nie tylko dlatego, że jest tam Cecylia;) Poprostu jakieś takie bardziej życiowe są.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Śro 23:40, 05 Sie 2009 |
|
|
Isadora
Wędrowiec w mroku
Dołączył: 28 Mar 2008
Posty: 5886
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: z Blocksberg
|
|
|
|
| | Kiedy tak sobie żyłam atechnicznie, bez neta i bez telefonu a wieczory miałam wolne, w końcu zabrałam się do czytania SoLL po raz drugi i jestem na 5 tomie i... zdecydowanie wolę tomy 4 i 5 od 1-3. Nie tylko dlatego, że jest tam Cecylia;) Poprostu jakieś takie bardziej życiowe są. |
Zgadzam się.Te tomy ujęły mnie najbardziej,najbardziej działały mi na wyobraźnię i zmusiły do czytania kolejnych tomów i dalszych losów bohaterów.Chociaż gdy poumierali bohaterowie wymienionych przez Cecylię tomów,zrobiło się tak jakoś pusto...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Czw 14:46, 06 Sie 2009 |
|
|
Tula
V.I.P.
Dołączył: 12 Lut 2008
Posty: 3007
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/4
|
|
|
|
| | | | Kiedy tak sobie żyłam atechnicznie, bez neta i bez telefonu a wieczory miałam wolne, w końcu zabrałam się do czytania SoLL po raz drugi i jestem na 5 tomie i... zdecydowanie wolę tomy 4 i 5 od 1-3. Nie tylko dlatego, że jest tam Cecylia;) Poprostu jakieś takie bardziej życiowe są. |
Zgadzam się.Te tomy ujęły mnie najbardziej,najbardziej działały mi na wyobraźnię i zmusiły do czytania kolejnych tomów i dalszych losów bohaterów.Chociaż gdy poumierali bohaterowie wymienionych przez Cecylię tomów,zrobiło się tak jakoś pusto... |
Tak i było to bardzo odczuwalne. Nawet po śmierci Sol nie umiałam się jakoś wziąć za tom czwarty i bawiłam się z nim w "podchody".
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Czw 20:14, 06 Sie 2009 |
|
|
Vinga Tark
Rocket Queen
Dołączył: 28 Gru 2007
Posty: 3586
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 1/4 Skąd: Wonderland
|
|
|
|
Nie, śmierć Sol nie robiła na mnie aż takiego wrażenia jak śmierć tych bardziej życiowych postaci m.in. właśnie z tomów 4,5. Śmierć starej Liv, słodkiej opoki tak podobnej do kochanej Silje. Śmierć Cecylii, która tak dużo przeżyła a mimo to nawet jako staruszka w głębi duszy pozostała pełną energii, wigoru i dobrego humoru młódką. Zniknięcie Irji, tak pokrzywdzonej postaci, która końcem końców zyskuje nagrodę za całą dobroć i ciepło.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Czw 21:00, 06 Sie 2009 |
|
|
Mar
V.I.P.
Dołączył: 01 Lip 2008
Posty: 2285
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Taran-Gai
|
|
|
|
| | Nie, śmierć Sol nie robiła na mnie aż takiego wrażenia jak śmierć tych bardziej życiowych postaci m.in. właśnie z tomów 4,5. Śmierć starej Liv, słodkiej opoki tak podobnej do kochanej Silje. Śmierć Cecylii, która tak dużo przeżyła a mimo to nawet jako staruszka w głębi duszy pozostała pełną energii, wigoru i dobrego humoru młódką. Zniknięcie Irji, tak pokrzywdzonej postaci, która końcem końców zyskuje nagrodę za całą dobroć i ciepło. |
Pod tym mogę się spokojnie podpisać. Śmierć Sol ruszyła mnie o tyle, że wyobrażałam sobie co czują jej bliscy. Natomiast kolejne odchodzące postacie Tengel, Silje, Liv, Cecylia... trudno mi sie było po tym pozbierać. Zwłaszcza podczas drugiego czytania Sagi, bo wiedziałam już co będzie i kiedy to się stanie. Mocniej to przezywałam bo było jakby bardziej rozciągnięte w czasie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Czw 21:24, 06 Sie 2009 |
|
|
Saga
Naughty Woman
Dołączył: 13 Lis 2008
Posty: 4027
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: z Krainy Szczęścia
|
|
|
|
| | | | Nie, śmierć Sol nie robiła na mnie aż takiego wrażenia jak śmierć tych bardziej życiowych postaci m.in. właśnie z tomów 4,5. Śmierć starej Liv, słodkiej opoki tak podobnej do kochanej Silje. Śmierć Cecylii, która tak dużo przeżyła a mimo to nawet jako staruszka w głębi duszy pozostała pełną energii, wigoru i dobrego humoru młódką. Zniknięcie Irji, tak pokrzywdzonej postaci, która końcem końców zyskuje nagrodę za całą dobroć i ciepło. |
Pod tym mogę się spokojnie podpisać. Śmierć Sol ruszyła mnie o tyle, że wyobrażałam sobie co czują jej bliscy. Natomiast kolejne odchodzące postacie Tengel, Silje, Liv, Cecylia... trudno mi sie było po tym pozbierać. Zwłaszcza podczas drugiego czytania Sagi, bo wiedziałam już co będzie i kiedy to się stanie. Mocniej to przezywałam bo było jakby bardziej rozciągnięte w czasie. |
Miałam podobnie. I spokojnie mogę powiedzieć że te pierwsze części zdecydowanie najbardziej do mnie przemawiały, wręcz je pochłonęłam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Czw 21:29, 06 Sie 2009 |
|
|
Cecylia
Guardian
Dołączył: 18 Mar 2008
Posty: 4408
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/4
|
|
|
|
| | Chociaż gdy poumierali bohaterowie wymienionych przez Cecylię tomów,zrobiło się tak jakoś pusto... |
Dokładnie. Pusto i z drugiej strony okazało się, że nie jest aż słodko, że to co miało być bajką nie zawsze się dobrze kończy. Kto by pomyślał czytając po raz pierwszy o mlodziutkiej Silje, że tak się to skończy, że będzie dość długo szczęśliwie, ale nie tak jak się życzy ulubionym postaciom, gdy zamyka się książkę po ostatniej stronie. Samo odejście Sol, tak jak Vinga pisała nie zrobiło na mnie takiego wrażenia, wiadomo: żal jej było, ale dopiero śmierć takiej głowy rodziny jaką był Tengel to był niezły szok. Czytając o Sol miałam od początku wrażenie, że ta mała nie skończy za dobrze, za dużo kłopotów sobie na głowę ciągneła. Silje i Tengel - wydawało się, że będą zawsze... i właśnie takie łups sprowadza na ziemię w 4 tomie, otrzeźwia po dość bajkowych 3 tomach. I właśnie tak mi się podobają (1-3 wciąż uwielbiam, ale poprostunwolę te dalsze: 4 i 5).
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Pią 0:58, 07 Sie 2009 |
|
|
Ginewra
Moonchild
Dołączył: 06 Sie 2008
Posty: 2581
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Sugar Town
|
|
|
|
ja najbardziej lubiłam tomy 4-13, potem te o Ingrid, im dalej tym gorzej.
pomimo tego SoLL czytam od początku, ach, nie ma to jak znów czytać 4 książki na raz <;
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Pią 13:34, 07 Sie 2009 |
|
|
Gość
|
|
|
Na pewno pierwsze tomy, jeszcze z Tengelem i Silje, dalej te o Cecylii i Aleksandrze... "Kwiat wisielców" również lubiłam, "Dom upiorów" także... "Skrzydła kruka" - bałam się przy czytaniu, ale świetny tom... 29, 30...
|
|
Wto 16:59, 01 Wrz 2009 |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|