Autor |
Wiadomość |
Ginewra
Moonchild
Dołączył: 06 Sie 2008
Posty: 2581
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Sugar Town
|
|
|
|
Chodziło mi tu o to,że nawet kiedy Kolgrim zachowywał się okropnie,wychodziły na wierzch wszystkie jego złe cechy itd.,rodzina nadal go kochała. To było według mnie fajne-to,że oni kochali go mimo tego wszystkiego.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Śro 17:48, 13 Sie 2008 |
|
|
|
|
Tula
V.I.P.
Dołączył: 12 Lut 2008
Posty: 3007
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/4
|
|
|
|
Czy ja wiem, i tak stoję przy swoim zdaniu.
Mam na myśli coś jeszcze, ale nie potrafię dobrze tego sformułować (:
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Śro 17:53, 13 Sie 2008 |
|
|
Gość
|
|
|
Dla mnie więzi rodzinne w Sadze są opisane całkiem nieźle, podoba mi się szczególnie przedstawienie Tristanowi Ulvhedina, to, jak nie od początku jest super tatuśkiem, ale musi się zmagać z obrzydzeniem i zawstydzającymi wspomnieniami. Dla mnie to jego zmieszanie było bardzo prawdziwe i to, że w ekstremalnej sytuacji górę wzięły emocje i odezwały się uczucia rodzicielskie.
|
|
Śro 20:14, 13 Sie 2008 |
|
|
Isadora
Wędrowiec w mroku
Dołączył: 28 Mar 2008
Posty: 5886
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: z Blocksberg
|
|
|
|
Podobała mi się więź,jaka łączyła Mikaela z Dominikiem,to,jak Dominik,dzięki swej niezwykłej intuicji wyczuwał,kiedy z ojcem jest naprawdę źle i mógł wtedy być blisko niego,co Mikael wielce sobie cenił.Chyba moja ulubiona para ojciec-syn.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Śro 21:04, 13 Sie 2008 |
|
|
Mar
V.I.P.
Dołączył: 01 Lip 2008
Posty: 2285
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Taran-Gai
|
|
|
|
Ulvhedin i Tristan - świetny wątek. Jak się w końcu okazało, że Ulvhedin dobrze wiedział, że Tristan jest jego ojcem, ale nic nie mówił. Wiedział, że on to musi najpierw przetrawić. Kilka razy to czytałam i zawsze coś mnie w gardle ściska.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Śro 22:22, 13 Sie 2008 |
|
|
Isadora
Wędrowiec w mroku
Dołączył: 28 Mar 2008
Posty: 5886
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: z Blocksberg
|
|
|
|
Tak,to był wzruszający fragment.Okazało się,że syn szybciej i bardziej dojrzale poradził sobie z zaistniałą sytuacją niż ojciec.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Czw 11:39, 14 Sie 2008 |
|
|
Sabriel
Topielica
Dołączył: 28 Gru 2007
Posty: 5834
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: mętna woda
|
|
|
|
Mnie zawsze (od samego początku) podobało się nastawienie Pera Voldena, męża Malin, który z LL nie był, a mimo to rozumiał całą sytuacje związaną z rodem i z zaciśniętymi zębami pomagał Malin w wychowaniu Ulvara. Dla mnie fajny gość. Ja bym chyba tak nie potrafiła... Być może zafascynowałabym się i uwierzyła w to co dzieje się z tym rodem i zaangażowała całkowicie w ich ''działalność'', bądź (większe prawdopodobieństwo) olałabym tą rodzinkę i obciążonego Ulvara, którego mam tu przede wszystkim na względzie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Czw 12:39, 14 Sie 2008 |
|
|
Isadora
Wędrowiec w mroku
Dołączył: 28 Mar 2008
Posty: 5886
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: z Blocksberg
|
|
|
|
Masz rację,Sabriel.Wiele go to musiało kosztować wytrwałości i samozaparcia,jeśli chodzi o Ulvara.Podziwiam go - taki zwyczajny,bez fantazji,ale jednak solidny i godny zaufania człowiek.
Ja chciałam poruszyć inną kwestię,która za każdym razem przy czytaniu tego fragmentu nie daje mi spokoju.Chodzi mi o nastawienie rodziny,którą Heike prosił o pomoc przy odzyskaniu dworów.Z tego,co pamiętam zwracał sie i do ciotki Ingeli w Szwecji,i do Arva Gripa.Żadne z nich mu nie pomogło w konkretny sposób zostawiając dwoje młodych potomków LL samych sobie.Tłumaczenie Margit było dosyć pokrętne jak dla mnie - Ingela i Arv mieli podobno swoje zmartwienia,a poza tym - jako że mieszkali w Szwecji - niewiele mogli poradzić na zawiłości norweskiego prawa.
Dla mnie to jakaś totalna bzdura!Zarówno Ingela,jak i Arv mieli wysoko postawionych przyjaciół,których na pewno można było poprosić o pomoc lub choćby o poradę prawną - gdyby tylko się postarali i tego naprawdę chcieli.Żadne z nich nie przyjechało i nie wspomogło Heikego i Vingi choćby samą tylko obecnością i autorytetem członka LL,którzy zawsze w parafii mieli duże poparcie i byli poważani.Kto wie,czy wówczas Snivel i Sorensen mieliby tyle odwagi na przeprowadzenie swego planu?
Poza tym LL zawsze zależało na utrzymaniu dworów,a tu,w tak ważnym momencie jakby zupełnie ich to nie obeszło! A jak zareagowała Ingela na wieść,że odnalazła się Vinga? U c i e s z y ł a się! Jasna cholera!
Bardzo mnie rozczarowała postawa Ingeli i Arva,zwłaszcza,że Heike tak bardzo pomógł Arvowi i Gunilli.To było cholernie niewdzięczne i egoistyczne z ich strony.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Czw 13:20, 14 Sie 2008 |
|
|
Sabriel
Topielica
Dołączył: 28 Gru 2007
Posty: 5834
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: mętna woda
|
|
|
|
| |
Ja chciałam poruszyć inną kwestię,która za każdym razem przy czytaniu tego fragmentu nie daje mi spokoju.Chodzi mi o nastawienie rodziny,którą Heike prosił o pomoc przy odzyskaniu dworów.Z tego,co pamiętam zwracał sie i do ciotki Ingeli w Szwecji,i do Arva Gripa.Żadne z nich mu nie pomogło w konkretny sposób zostawiając dwoje młodych potomków LL samych sobie.Tłumaczenie Margit było dosyć pokrętne jak dla mnie - Ingela i Arv mieli podobno swoje zmartwienia,a poza tym - jako że mieszkali w Szwecji - niewiele mogli poradzić na zawiłości norweskiego prawa.
Dla mnie to jakaś totalna bzdura!Zarówno Ingela,jak i Arv mieli wysoko postawionych przyjaciół,których na pewno można było poprosić o pomoc lub choćby o poradę prawną - gdyby tylko się postarali i tego naprawdę chcieli.Żadne z nich nie przyjechało i nie wspomogło Heikego i Vingi choćby samą tylko obecnością i autorytetem członka LL,którzy zawsze w parafii mieli duże poparcie i byli poważani.Kto wie,czy wówczas Snivel i Sorensen mieliby tyle odwagi na przeprowadzenie swego planu?
Poza tym LL zawsze zależało na utrzymaniu dworów,a tu,w tak ważnym momencie jakby zupełnie ich to nie obeszło! A jak zareagowała Ingela na wieść,że odnalazła się Vinga? U c i e s z y ł a się! Jasna cholera!
Bardzo mnie rozczarowała postawa Ingeli i Arva,zwłaszcza,że Heike tak bardzo pomógł Arvowi i Gunilli.To było cholernie niewdzięczne i egoistyczne z ich strony. |
Pewnie, gdyby tylko chcieli to przyjechaliby pomóc, bez żadnego ale. Nie ma tłumaczenia.
Hmm... Pokazali tym samym, że jednak nie wszyscy z LL byli ze sobą związani w ten specyficzny sposób. Co tu dużo rozmyślać.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Czw 13:30, 14 Sie 2008 |
|
|
Vinga Tark
Rocket Queen
Dołączył: 28 Gru 2007
Posty: 3586
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 1/4 Skąd: Wonderland
|
|
|
|
Wątpie czy gdyby przyjechali to cokolwiek by zdziałali w sumie. A sama ich obecność hm...weźmy pod uwagę też to, że gdzie by siedzieli, mieszkali w tyle osób ? Ale fakt, i spodziewałabym się większego zainteresowania Heikem ze strony Ingeli, która była jego krewną najbliższą.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Czw 14:07, 14 Sie 2008 |
|
|
Isadora
Wędrowiec w mroku
Dołączył: 28 Mar 2008
Posty: 5886
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: z Blocksberg
|
|
|
|
Za każdym razem,kiedy czytam SoLL strasznie mnie to drażni - Ingela,która podobno tak strasznie bolała nad tym,że Solve opuścił dom rodzinny i zginął daleko od niego i Arv - człowiek tak wrażliwy na nieszczęście i cierpienie innych,bardzo rodzinny. Oni nie byli od początku przedstawiani jako nieczuli i obojętni członkowie rodu,dlatego tak mnie dziwi ich późniejsza postawa w stosunku do Heikego i Vingi w potrzebie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Czw 14:09, 14 Sie 2008 |
|
|
Sabriel
Topielica
Dołączył: 28 Gru 2007
Posty: 5834
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: mętna woda
|
|
|
|
| | Wątpie czy gdyby przyjechali to cokolwiek by zdziałali w sumie. A sama ich obecność hm...weźmy pod uwagę też to, że gdzie by siedzieli, mieszkali w tyle osób ? Ale fakt, i spodziewałabym się większego zainteresowania Heikem ze strony Ingeli, która była jego krewną najbliższą. |
Wystarczyłby sam fakt, gdyby przejechali. Nawet gdyby nic konkretnego nie pomogli, sama ich obecność...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Czw 16:12, 14 Sie 2008 |
|
|
Vinga Tark
Rocket Queen
Dołączył: 28 Gru 2007
Posty: 3586
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 1/4 Skąd: Wonderland
|
|
|
|
Według mnie ich obecnośc byłaby lekko kłopotliwa więc nawet szczerze mówiąc na to uwagi nie zwróciłam xP.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Czw 16:15, 14 Sie 2008 |
|
|
Isadora
Wędrowiec w mroku
Dołączył: 28 Mar 2008
Posty: 5886
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: z Blocksberg
|
|
|
|
Uważam,że gdyby w parafii pojawiło się więcej członków rodu,gdyby narobili oni trochę szumu (Ingela i Arv byli u siebie poważani,mogliby przywlec ze sobą kogoś,kto zna się na prawie,zwłaszcza Arv jako pisarz),plany Snivela wzięłyby w łeb.
Kłopotliwa obecność? Nie rozumiem. Że niby nie mieliby gdzie się podziać?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Czw 17:45, 14 Sie 2008 |
|
|
Vinga Tark
Rocket Queen
Dołączył: 28 Gru 2007
Posty: 3586
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 1/4 Skąd: Wonderland
|
|
|
|
Chociażby, sama nie wiem. Nie potrafię sobie wyobrazić ich obecności przy całej akcji ze Snivelem xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Czw 18:02, 14 Sie 2008 |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|