Autor |
Wiadomość |
Gość
|
|
|
A ja już prędzej bym się do Adriana przekonała, niż do Tory - Adrian był słaby, bardzo słaby i właściwie mi go żal. A Tora... gratuluję doszukania się w niej dobrych intencji, zrozumienia jej - mi takie coś na myśl nie przyszło faktycznie chciała dobrze... ale miała nieco inne pojęcie szczęścia niż chociazby Elisabet i nie chciala uszanowac zdania córki - a ze względu na to ma u mnie sporego minusa.
|
|
Pon 20:09, 07 Wrz 2009 |
|
|
|
|
Isadora
Wędrowiec w mroku
Dołączył: 28 Mar 2008
Posty: 5886
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: z Blocksberg
|
|
|
|
| | A ja już prędzej bym się do Adriana przekonała, niż do Tory - Adrian był słaby, bardzo słaby i właściwie mi go żal. A Tora... gratuluję doszukania się w niej dobrych intencji, zrozumienia jej - mi takie coś na myśl nie przyszło faktycznie chciała dobrze... ale miała nieco inne pojęcie szczęścia niż chociazby Elisabet i nie chciala uszanowac zdania córki - a ze względu na to ma u mnie sporego minusa. |
Mnie tam nie żal kogoś,kto woli całe życie przezyć ukryty pod spódnicą mamusi,kieruje się niskimi pobudkami,jest niesamodzielny,a w jego przywiązaniu do kobiet z rodziny jest coś chorobliwego.
I nie demonizujmy tak Tory (zabawię sie w adwokata diabła) - tak miedzy Bogiem a prawda w rzeczywistości jest wiele matek,które postepowały tak jak Tora,a zwłaszcza mieszczek żyjących w tamtych czasach.To na tle innych kobiet wżenionych w LL Tora odznaczała sie tak niekorzystnie.
A tak a propos chorobliwych stosunków rodzinnych - jak myślicie,co tak potwornie wypaczyło psychikę takich kobiet jak Tilda Abrahamsen,że znajdowała upodobanie we własnym synu?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Pon 21:08, 07 Wrz 2009 |
|
|
Gość
|
|
|
Ale fakt, że takich matek-diablic jak Tora było kiedys więcej, wcale jej jak dla mnie nie usprawiedliwia
Nie kojarzę tej Tildy Abrahamsen... coś mi pamięć szwankuje, w którym ona tomie była??
|
|
Wto 15:35, 08 Wrz 2009 |
|
|
Isadora
Wędrowiec w mroku
Dołączył: 28 Mar 2008
Posty: 5886
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: z Blocksberg
|
|
|
|
Ech,diablicą to była właśnie Tilda - była matką Herberta,męża Signe (siostry Belindy).Nie tylko była ucieleśnieniem stereotypu teściowej,łączyła ją chora więź z synem...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Wto 16:54, 08 Wrz 2009 |
|
|
Gość
|
|
|
A, juz kojarzę postac
Ta to juz w ogole jakas psycholka
|
|
Wto 20:00, 08 Wrz 2009 |
|
|
Vinga Tark
Rocket Queen
Dołączył: 28 Gru 2007
Posty: 3586
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 1/4 Skąd: Wonderland
|
|
|
|
To było obrzydliwe! Belinda, nieświadoma zupełnie niczego, zmuszana do przebierania się za Tildę przez chore fantazje Herberta...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Śro 22:19, 09 Wrz 2009 |
|
|
Gość
|
|
|
Juz kojarzę te sceny "bez mgły" - Belinda opiekująca się córeczką (?) Signe i przebierająca się dla Herberta - między innymi dlatego niespecjalnie podobał mi się cały tom o Belindzie i Viljarze (mimo że Viljara bardzo lubiłam!)
|
|
Czw 13:12, 10 Wrz 2009 |
|
|
Isadora
Wędrowiec w mroku
Dołączył: 28 Mar 2008
Posty: 5886
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: z Blocksberg
|
|
|
|
Chociaż takie sceny mnie obrzydzaja,lubię o nich czytać ; zwłaszcza interesuja mnie reakcje ludzi uwikłanych w podobne historie.
No,ale mąż Liv też miał nierówno pod sufitem - pomijając jego szowinizm i ograniczenie myślowe - nie osiągał satysfakcji seksualnej,jeśli wcześniej nie zdominował,nie okazał swojej wyższości upodlając i bijąc Liv.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Czw 13:26, 10 Wrz 2009 |
|
|
Mar
V.I.P.
Dołączył: 01 Lip 2008
Posty: 2285
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Taran-Gai
|
|
|
|
| | Chociaż takie sceny mnie obrzydzaja,lubię o nich czytać ; zwłaszcza interesuja mnie reakcje ludzi uwikłanych w podobne historie.
No,ale mąż Liv też miał nierówno pod sufitem - pomijając jego szowinizm i ograniczenie myślowe - nie osiągał satysfakcji seksualnej,jeśli wcześniej nie zdominował,nie okazał swojej wyższości upodlając i bijąc Liv. |
Mąż Liv to był wyjątkowo wredny sukinkot. Moja ulubiona scena z jego udziałem, to ta, w której spadający worek robi z niego mokrą plamę (przynajmniej tak to z satysfakcją oglądałam oczami wyobraźni )
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Czw 17:36, 10 Wrz 2009 |
|
|
Isadora
Wędrowiec w mroku
Dołączył: 28 Mar 2008
Posty: 5886
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: z Blocksberg
|
|
|
|
O,zgadzam się z Marem! jeszcze pare takich scen,w których Liv niechcący wykazała swoją wyższość intelektualną nad nim,zwłaszcza w towarzystwie.Tylko szkoda,że tak strasznie potem to odbiło sie na niej...
Ale miałam satysfakcję - krótkotrwałą,ale zawsze.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Pią 12:06, 11 Wrz 2009 |
|
|
Gość
|
|
|
Dzięki śmierci Laurentsa poczułam sympatię do Sol, więc chyba nawet pan Berenius na coś się przydał w SOLL
|
|
Pią 16:39, 11 Wrz 2009 |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|