Autor |
Wiadomość |
Vinga Tark
Rocket Queen
Dołączył: 28 Gru 2007
Posty: 3586
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 1/4 Skąd: Wonderland
|
|
|
|
Are był fajny, lubię go . Podobał mi się jego związek z Metą i sposób w jaki jej się oświadczył, to było na swój sposób piękne .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Wto 20:39, 15 Wrz 2009 |
|
 |
|
 |
Mar
V.I.P.
Dołączył: 01 Lip 2008
Posty: 2285
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Taran-Gai
|
|
|
|
Tak, mi się też ten kawałek spodobał. Taki był romantyczny i zabawny zarazem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Wto 20:46, 15 Wrz 2009 |
|
 |
Isadora
Wędrowiec w mroku
Dołączył: 28 Mar 2008
Posty: 5886
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: z Blocksberg
|
|
|
|
No właśnie! Mnie też sie to podobało.
Ale jego syn Brand,a potem Andreas byli już tylko tacy...ponurzy i nudni.I tak jak pisała Margit - przy takich to ostana się tylko solidne gospodarskie córy twardo stapające po ziemi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Wto 20:56, 15 Wrz 2009 |
|
 |
Vinga Tark
Rocket Queen
Dołączył: 28 Gru 2007
Posty: 3586
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 1/4 Skąd: Wonderland
|
|
|
|
Ale to dobrze. Przydawali się i tacy, bez nich ród byłby aż za wyidealizowany (;. Branda akurat lubiłam też, taki ociężały Misiek, idealny do spokojnego życia w gospodarstwie z krzepką chłopką u boku.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Wto 21:04, 15 Wrz 2009 |
|
 |
Isadora
Wędrowiec w mroku
Dołączył: 28 Mar 2008
Posty: 5886
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: z Blocksberg
|
|
|
|
Masz rację,Vingo. Dzięki nim SoLL zyskała na autentyczności. 
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Wto 21:06, 15 Wrz 2009 |
|
 |
Ginewra
Moonchild
Dołączył: 06 Sie 2008
Posty: 2581
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Sugar Town
|
|
|
|
Branda również lubiłam, był spokojny i dodawał LL jakiejś takiej normalności, bez niego nie byłoby to samo.
Arego i Mety oświadczyny mi się podobały! były na swój sposób urocze.
a co do Dominika i Villemo, mojej ulubionej pary, trochę mnie już nudziły ich ciągłe wyznania miłości. wolałam kiedy Vill zapierdzielała do niego, walczyła, robiła swoje. może jestem jakaś nieczuła, ale głupio mi było czytać o ich uwięzieniu w szopie, te ciągłe wyznania były bardzo na miejscu, ale po jakimś czasie już nudne. w Gorączce podobnie. nie lubiłam całego tego gadania w ogóle, wolałam czyny. chodzi tu o całą SoLL (;.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Wto 21:08, 15 Wrz 2009 |
|
 |
Mar
V.I.P.
Dołączył: 01 Lip 2008
Posty: 2285
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Taran-Gai
|
|
|
|
Tu się zgodzę. Czasem jak czytałam te wyznania, to niemal pukałam się w głowę. Przecież normalni ludzie tak ze sobą nie rozmawiają! Sztuczne to było jakiś. Co innego, jak się na siebie rzucają jak marcowe króliki. To mogę zrozumieć...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Wto 21:16, 15 Wrz 2009 |
|
 |
Sol
Drama Queen
Dołączył: 15 Gru 2007
Posty: 1243
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/4
|
|
|
|
 |  | Branda również lubiłam, był spokojny i dodawał LL jakiejś takiej normalności, bez niego nie byłoby to samo.
Arego i Mety oświadczyny mi się podobały! były na swój sposób urocze.
a co do Dominika i Villemo, mojej ulubionej pary, trochę mnie już nudziły ich ciągłe wyznania miłości. wolałam kiedy Vill zapierdzielała do niego, walczyła, robiła swoje. może jestem jakaś nieczuła, ale głupio mi było czytać o ich uwięzieniu w szopie, te ciągłe wyznania były bardzo na miejscu, ale po jakimś czasie już nudne. w Gorączce podobnie. nie lubiłam całego tego gadania w ogóle, wolałam czyny. chodzi tu o całą SoLL (;. |
Całkowicie zgadzam się z Gin. Miałam takie same odczucia.
I było mi trochę żal, że Villemo z Dominikiem ciągle byli opisywani z tą swoją miłością, a Irmelin z Niklasem mniej Ale i tak V. i D. byli dla mnie fajniejsza parą Bo Vill to jedna z ulubionych moich zaraz po Sol i Ingrid.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Wto 21:18, 15 Wrz 2009 |
|
 |
Isadora
Wędrowiec w mroku
Dołączył: 28 Mar 2008
Posty: 5886
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: z Blocksberg
|
|
|
|
 |  | Tu się zgodzę. Czasem jak czytałam te wyznania, to niemal pukałam się w głowę. Przecież normalni ludzie tak ze sobą nie rozmawiają! Sztuczne to było jakiś. Co innego, jak się na siebie rzucają jak marcowe króliki. To mogę zrozumieć... |
Hehe,świetnie to ujęłaś,Mar! Ja również się z tym zgodzę.Chociaż te pierwsze wyznania,w szopie Wollera były jeszcze jakieś takie autentyczne,szczere i naturalne.Dopiero te późniejsze zaczynały mnie nudzić i tracić na autentyczności.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Wto 21:19, 15 Wrz 2009 |
|
 |
Gość
|
|
|
 |  |  |  |
Z kolei Andreas i Eli... tak trochę jakby dwa przeciwieństwa. |
i dlatego byli ze sobą szczęśliwi bo przeciwieństwa się przyciągają  |
no niby tak, ale to tak, jakby słoń się z jakąś sarenką związal 
|
|
Wto 21:21, 15 Wrz 2009 |
|
 |
Vinga Tark
Rocket Queen
Dołączył: 28 Gru 2007
Posty: 3586
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 1/4 Skąd: Wonderland
|
|
|
|
Byli fajniejszą parą, bo parą, którą czytelnicy mogli poznać - takie fakty. W ogóle doszłam do wniosku, że niektóre z tych super-dopasowanych charakterem par, które czuły się ze sobą cudownie musiały wyglądać razem komicznie. Np. mała, krucha, eteryczna Vinga, dziecko natury i wieeelki, misiowaty Heike, przerażający, ale z ogromnym ciepłem bijącym z kocich oczu x"D. Elf poskromił niedźwiedzia.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Wto 21:22, 15 Wrz 2009 |
|
 |
Ginewra
Moonchild
Dołączył: 06 Sie 2008
Posty: 2581
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Sugar Town
|
|
|
|
mi właśnie te u Wollera nieco podpadły. no bo dajcie spokój, kto normalny tak do siebie mówi, nawet w śmiertelnym niebezpieczeństwie? normalnie ludzie powiedzieliby 'kocham Cię', a nie paplali o tym przez 20 stron! w Gorączce tak samo. a miłość Niklasa i Irmelin była nawet ciekawsza, bo żadne z nich nie było tak szalone jak Villemo żeby latać za drugą osobą, a cierpieli dłużej, oboje.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Wto 21:23, 15 Wrz 2009 |
|
 |
Isadora
Wędrowiec w mroku
Dołączył: 28 Mar 2008
Posty: 5886
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: z Blocksberg
|
|
|
|
 |  |  |  |  |  |
Z kolei Andreas i Eli... tak trochę jakby dwa przeciwieństwa. |
i dlatego byli ze sobą szczęśliwi bo przeciwieństwa się przyciągają  |
no niby tak, ale to tak, jakby słoń się z jakąś sarenką związal  |
Vinga i Heike - jak napisała Vinga - też ogromnie różnili się wyglądem (hehe) i charakterem,a jednak mieli ze sobą wiele wspólnego.O Andreasie i Eli nie można tego powiedzieć.Może o ich związku niewiele jest w SoLL,może po prostu nie było o czym pisać.Ja odniosłam wrażenie,że pragnienia i marzenia Eli nijak sie miały do Andreasa.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Wto 21:29, 15 Wrz 2009 |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|